Empoli FC z Łukaszem Skorupskim i Piotrem Zieliński w składzie od początku było aktywniejsze. Już w 8. minucie, groźnie uderzał Massimo Maccarone, ale strzał snajpera gospodarzy został zablokowany. Kilkadziesiąt sekund później, przed szansą stanął Zieliński, ale i próba Polaka została zatrzymana. W 19. minucie, reprezentant Polski rozpoczął fantastyczną akcję gospodarzy, posyłając podanie w pole karne do Riccardo Saponary. Pomocnik nie zdecydował się strzelać, a jedynie wyłożył piłkę do Maccarone, ale 36-latek fatalnie chybił. Cztery minuty później, sytuację Empoli sprezentowali goście. Z piłką, przed własnym polem karnym minął się Emiliano Viviano, a na strzał z dystansu do pustej bramki zdecydował się Manuel Pucciarelli. Piłka, ku uciesze kibiców Sampdorii trafił jednak w słupek. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach. W 42. minucie, Fabio Quagliarella zaskoczył polskiego bramkarza. Włoch obrócił się z piłką w polu karnym Empoli i uderzył, ale piłka zmieniła tor lotu w wyniku rykoszetu. Serie A - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Po przerwie za ciosem chcieli pójść goście z Genui. W 67. minucie, po zespołowej akcji minimalnie chybił Quagliarella. Trzy minuty później, były piłkarz Juventusu ponownie przestrzelił obok bramki Skorupskiego. Kwadrans przed końcem meczu na strzał z dystansu zdecydował się Zieliński, ale piłka trafiła w kolegę z zespołu, zamiast światła bramki Emiliano Viviano. W 82. minucie, gospodarze dopięli swego i zdobyli gola wyrównującego. Mario Rui zacentrował z rzutu wolnego, a piłkę do bramki Sampdorii skierował głową Vincent Laurini. Dla Empoli FC to pierwsze punkty zdobyte od 7 lutego. Ekipa Polaków przegrała wcześniej cztery spotkania z rzędu. Na dziewięć kolejek przed końcem rozgrywek, Empoli FC ma 35 punktów i zajmuje 10. miejsce w Serie A. Sampdoria ma trzy "oczka" mniej i plasuje się na trzynastej pozycji. W drugim sobotnim spotkaniu, Inter Mediolan pokonał 2-1 (0-0) Bolognę FC. Bramki dla "Nerazzurrich" zdobyli Danilo D'Ambrosio i Ivan Periszić. Rozmiary porażki gości zmniejszył w doliczonym czasie gry, 36-letni napastnik Franco Brienza. Zobacz raport pomeczowy!