Juventus Turyn nie odzyskał w tym sezonie tytułu mistrza Włoch, ale wraca do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Prawo udziału w elitarnych rozgrywkach gwarantuje mu trzecie miejsce w tabeli. Zwycięstwem 2-0 nad Monzą ekipa z Piemontu tylko przypieczętowała miejsce na podium. Wojciech Szczęsny tym razem obserwował poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych. W wyjściowej jedenastce turyńczyków pojawił się za to Arkadiusz Milik. I miał wymierny wpływ na końcowy rezultat spotkania. Fatalne wieści dla Szczęsnego, to byłby koniec. Dwa "ciosy" od jednego piłkarza Milik asystuje, Chiesa trafia, Juventus wygrywa. Za chwilę powitanie Thiago Motty W 26. minucie polski napastnik obsłużył prostopadłym podaniem Federico Chiesę. Ten wpadł w "szesnastkę", oddał mierzony strzał z okolic narożnika pola bramkowego i zrobiło się 1-0. Goście nie zdołali jeszcze ochłonąć po tej akcji, a "Stara Dama" zadała drugi cios. Tym razem centrę z kornera skutecznym uderzeniem głową sfinalizował Alex Sandro. To był ciężki nokdaun. Piłkarze Monzy inicjowali niemrawe natarcia, ale do przerwy wyglądali w ofensywie wyjątkowo marnie. Po zmianie stron nie było wiele lepiej. Kiedy już kończyli akcję celnym strzałem, na posterunku był golkiper gospodarzy. Milik opuścił murawę w 73. minucie. Wynik meczu nie uległ już zmianie. Goście kończyli potyczkę w dziesięciu po czerwonej kartce dla Alessio Zerbina w samej końcówce gry. Piłkarzy "Juve" po raz drugi i zapewne ostatni prowadził Paolo Montero. Trenerskie stery lada dzień przejąć ma Thiago Motta, który przed dwoma dniami pożegnał się z Bologną. Z turyńskim klubem podpisze najprawdopodobniej trzyletni kontrakt.