Krzysztof Piątek nie grał w oficjalnym meczu od 24 marca i towarzyskiego spotkania reprezentacji ze Szkocją. W Glasgow napastnik Fiorentiny wypracował pod koniec meczu rzut karny, a następnie sam wykorzystał "jedenastkę", ratując debiut selekcjonera Czesława Michniewicza (1-1). Po meczu okazało się jednak, że Polak doznał kontuzji ścięgna Achillesa, która wykluczyła go m.in. z barażu o awans na mistrzostwa świata ze Szwecją na Stadionie Śląskim (2-0). Piątek wrócił na murawę po ponad trzech tygodniach. W wielkanocną sobotę zagrał kilka minut w spotkaniu ligowym Fiorentiny z Venezią. "Pio" wszedł na boisko w 87 minucie, a w doliczonym czasie gry znalazł się w dogodnej okazji - podał jednak niezbyt dokładnie do partnera, który zaprzepaścił okazję. "Viola" wygrała 1-0 po trafieniu w 30 minucie Urugwajczyka Lucasa Torreiry, aansowała na 6. miejsce w tabeli, zachowując szanse nawet na grę w Lidze Mistrzów. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czesław Michniewicz: Ważne, by naród mnie akceptował