Partner merytoryczny: Eleven Sports

Derby Włoch zabrały kibiców w kosmos. Dublet Zielińskiego [WIDEO]

Piotr Zieliński po krótkiej przerwie wrócił do gry od pierwszych minut w Serie A. Polak wystąpił w wyjściowym składzie zespołu Interu Mediolan w hitowym spotkaniu z Juventusem i już w pierwszych piętnastu minutach wpisał się do protokołu sędziego. Środkowy pomocnik reprezentacji Polski wykorzystał bowiem rzut karny, myląc bramkarza. Pod koniec pierwszej części spotkania Polak wykorzystał drugą "jedenastkę" i wyprowadził zespół na prowadzenie 3:2. Ostatecznie skończyło się kosmicznym wynikiem 4:4.

Piotr Zieliński
Piotr Zieliński/GABRIEL BOUYS/AFP

Piotr Zieliński ze zgrupowania reprezentacji Polski niestety wrócił z problemami mięśniowymi. Te nie okazały się bardzo poważne, ale wykluczyły naszego kadrowicza z hitowego starcia Serie A z AS Roma. Polak wrócił do gry w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Young Boys, ale nie zebrał tak dobrych not, jakby pewnie tego chciał. 

Co jednak ważne, występ naszego kadrowicza przekonał trenera Simone Inzaghiego, który zdecydował się dać szansę reprezentantowi Polski w hicie Serie A z Juventusem w 9. kolejce włoskiej ekstraklasy, a to spotkanie o bardzo dużym ciężarze gatunkowym. 

Zieliński z dubletem. Popis w wielkim meczu

Polak rozpoczął tę rywalizację w pierwszym składzie i błyskawicznie spłacił zaufanie od swojego szkoleniowca. Już w 15. minucie rywalizacji bowiem "Zielek" znakomicie wykorzystał rzut karny, kompletnie myląc stojącego w bramce następcę Wojciecha Szczęsnego. Ledwie dwanaście minut później było już 2:1 dla gości z Turynu.

To jednak nie był koniec. W 35. minucie spotkania wspaniałym strzałem popisał się Mkhitaryan i doprowadził do remisu, a dwie minuty później sędzia znów przyznał "jedenastkę" Interowi i ponownie do piłki podszedł Polak. Zieliński tym razem nie zmylił Di Gregorio, ale jego strzał był wręcz perfekcyjny i znów futbolówka zatrzepotała w siatce, a "Zielek" wyprowadził zespół na prowadzenie 3:2. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. 

Mogłoby się wydawać, że to absolutny emocjonalny szczyt, na który zabrali nas piłkarze. Nic bardziej mylnego. W 53. minucie Dumfries wyprowadził Inter na dwubramkowe prowadzenie i już wszystko wyglądało na przesądzone. Wówczas Thiago Motta na murawę w 61. minucie rywalizacji wpuścił Yildiza i ten odmienił losy przegranego z pozoru spotkania. Turek po 10 minutach strzelił pierwszego gola, a niedługo później doprowadził do remisu. Spotkanie zostanie w pamięci kibiców. Nie może być inaczej, gdy mecz kończy się wynikiem 4:4. 

Monza – Venezia 2-2. SKRÓT. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports
Piotr Zieliński/CIRO DE LUCA / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Piotr Zieliński/AFP
Piotr Zieliński/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem