Dariusz Wołowski, Interia: Barcelona i Juventus Turyn - kluby pary napastników reprezentacji Polski podczas mundialu w Katarze mogą wyglądać imponująco. Marek Koźmiński (były piłkarz reprezentacji Polski): - To prawda. Absolutnie najwyższa światowa półka. Każda drużyna narodowa, która pojedzie do Kataru, mogłaby być dumna z pary napastników występującej w takich klubach jak Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. Od jakiegoś czasu z zawodnikami ofensywnymi nie mamy problemów. Gorzej jest w pozostałych formacjach. Kłopoty zaczynają się od pasa w dół. Czesław Michniewicz będzie je musiał rozwiązać, jeśli na mundialu ma być dobrze. Milik był dla Juventusu opcją numer 2. Numerem 1 Memphis Depay z Barcelony. - Tak. Zdaje się, że Holender zażądał zbyt wysokiej pensji. Więc otworzyła się szansa transferu dla Arka. Ja się bardzo cieszę, bo to było jego wielkie marzenie. Nie udało się go spełnić kiedy odchodził z Napoli. Co się odwlecze, to nie uciecze. Milik ma swój wymarzony klub, wyobrażam sobie jego entuzjazm, kiedy wsiadał w samolot do Turynu. W piłce wszyscy mają marzenia, ale spełniają je tylko wybrani. Arek znalazł się wśród nich. Polak ma być zmiennikiem Serba Dusana Vlahovicia sprowadzonego za 82 mln euro. A może będą mogli grać w Juventusie razem? - Arek jest wypożyczony na rok, z opcją wykupu za 8 mln euro. To chyba rozsądna kwota. Powalczy o to, by zostać w Turynie. W tak wielkim klubie niczego nie dostanie na kredyt lub za darmo. Z pewnością trener, albo działacze Juventusu powiedzieli mu czego oczekują, i jaka ma być jego rola w zespole. W futbolu sytuacja błyskawicznie się zmienia. Arek będzie pracował na swoją pozycję u Massimiliano Allegriego. Talentu mu wystarczy. Oby zdrowia wystarczyło, bo z tym miał w ostatnich latach największe kłopoty. Czy może grać razem z Vlahoviciem? Pewnie. Ze swoją techniką Arek może grać za środkowym napastnikiem, lub nawet z boku. Vlahović i Lewandowski mogli by sobie wzajemnie przeszkadzać na boisku. Arek będzie pasował do pary z Serbem, jak w kadrze pasuje do pary z Robertem. Jakieś obawy co do tego transferu? Juventus to wielki klub, może Milik będzie w nim skazany na ławkę? Jak wielu innych naszych piłkarzy, którzy chcąc zrobić krok do przodu, robili wstecz. - Nie zakładajmy czarnych scenariuszy. Cieszmy się Polakiem w tak wielkiej drużynie. Oczywiście wymagania będą ogromne, ale Arek wie na co się pisze. Zrobi wszystko, by sobie dać radę. Co może lepiej motywować zawodnika niż propozycja gry w wymarzonym klubie? Trzeba łapać takie okazje. Bo co? Kiedy zgłosił się po niego Juventus, miał powiedzieć, że się boi podjąć wyzwanie? Rozmawiał Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Menedżer Milika: Wierzyliśmy, że uszczęśliwi fanów Juventusu Kuriozalne gratulacje Bońka. Wbił szpilkę Milikowi, wytknął mu jeden wpis Arkadiusz Milik oficjalnie graczem Juventusu