Po niezwykle udanej rundzie jesiennej zapowiadało się, że do ostatnich kolejek walka o mistrzostwo Włoch będzie rozgrywała się pomiędzy Juventusem i Interem Mediolan. "Stara Dama" została przed sezonem wykluczona z europejskich pucharów, dzięki czemu mogła w pełni skupić się na zmaganiach ligowych. I tak też zrobiła. Nic nie zapowiadało, że pod koniec stycznia nastąpi tak potężny zjazd. Ekstraklasa straci wielką gwiazdę. Trener mówi wprost. "Dostał propozycję" Koszmarna wiosna Juventusu. Szczęsnemu skończyła się cierpliwość Rundę zimową Juventus rozpoczął od dwóch pewnych zwycięstw nad Sassuolo i Lecce. W 22. kolejce nadeszło pierwsze poważne potknięcie w postaci remisu z Empoli. "Przysłużył się" do niego Arkadiusz Milik. Polak po brutalnym i nierozważnym faulu wyleciał z boiska w 16. minucie, a piłkarze z Turynu musieli grać w osłabieniu. Od tamtej pory zespół znalazł się na równi pochyłej. Z kolejnych dziewięciu spotkań ligowych Juve wygrało tylko jedno - z walczącym o utrzymanie Frosinone. Z pozostałych ośmiu ugrać udało się tylko cztery punkty. Efekt? Spadek na trzecią pozycję i rosnąca strata do Interu, która wynosi już 17 punktów. Miarka przebrała się jednak w sobotę, kiedy "Stara Dama" mierzyła się na wyjeździe z Lazio. Podopieczni Massimiliano Allegriego wyglądali na drużynę bez błysku i pomysłu, a na domiar złego dali się zaskoczyć w samej końcówce. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry do siatki trafił Adam Marusic, a dzięki temu Lazio dopisało do swojego konta trzy punkty. Mina Wojciecha Szczęsnego mówiła wszystko. Choć "wybuch" był mniejszy niż podczas spotkania z Estonią, bramkarz miał bezpośrednio po końcowym gwizdku wiele cierpkich słów. Obrywają piłkarze, dostało się i Allegriemu. Włoski szkoleniowiec traci grunt pod stopami Choć Szczęsny nie zasugerował, do których kolegów z drużyny miał największe pretensje, włoscy dziennikarze mają swoje teorie. Przede wszystkim mogło chodzić o Mattię De Sciglio, który przy akcji bramkowej nie upilnował Marusicia. Suchej nitki nie zostawili na nim również eksperci. Większą winę kładli jednak na Allegriego, który zdecydował się na wystawienie Włocha do gry. - Powinien się wstydzić za to, jaką wystawił drużynę. Zazwyczaj ma cały tydzień na przygotowania, a teraz miał nawet dwa tygodnie. De Sciglio nie powinien znajdować się nawet w pobliżu zespołu, nie jest wystarczająco dobry na ten poziom. Juventus podszedł do tego meczu jak drużyna z prowincji, to nie jest w stylu tego klubu - grzmiał Matteo Bonetti, dziennikarz CBS Sports Inter Mediolan swoje spotkanie rozegra dopiero w poniedziałek, dlatego strata Juventusu do lidera może jeszcze się zwiększyć. Szanse na tytuł mistrzowski pozostają już zatem dla "Starej Damy" jedynie matematyczne. Polski bramkarz znów pokonany. Bolesna porażka oddala od Ligi Mistrzów