Prawnicy reprezentujący Mayorgę w maju złożyli pismo, w którym ich klientka wycofuje oskarżenie. Tę informację w środę podał amerykański portal "Bloomberg". Jego dziennikarze poprosili prawników Mayorgi oraz Portugalczyka o komentarz do sprawy, na razie nie otrzymali jednak odpowiedzi. Kobieta oskarżała CR7 o rzekomy gwałt, jakiego miał się na niej dopuścić w 2009 r. w hotelu w Las Vegas. Amerykanka miała wówczas 25 lat, pracowała w nocnym klubie. Niemiecki "Der Spiegel" ujawnił, że początkowo przedstawiciele piłkarza porozumieli się z Mayorgą i zapłacili jej 375 tys. dolarów za milczenie. Potem Amerykanka zdecydowała się jednak formalnie oskarżyć piłkarza, który dziś występuje w Juventusie. Ronaldo od początku zaprzeczał. "Zdecydowanie nie zgadzam się z oskarżeniami wobec mojej osoby. Gwałt jest strasznym przestępstwem, które pozostaje w sprzeczności z moim postępowaniem i moją osobowością. Nie chcę uczestniczyć w tym medialnym spektaklu, który tworzą osoby chcące się wypromować na mojej osobie" - napisał w oświadczeniu na ten temat. Z powodu oskarżeń Ronaldo miał jednak unikać wyjazdów do Stanów Zjednoczonych - według "The New York Times" to właśnie one miały być przyczyną, dla której Juventus, obecny klub Portugalczyka, zrezygnował z udziału w letnim turnieju towarzyskim w Ameryce Północnej. W ostatnich latach turyńczycy latali do Stanów Zjednoczonych, a w tym roku zdecydowali się na wyjazd do Azji. Na początku tygodnia pojawiły się doniesienia, że amerykańscy prokuratorzy niedługo dostarczą do domu Portugalczyka we Włoszech wezwanie do sądu. Dlatego informacja o wycofaniu oskarżenia jest sporym zaskoczeniem. Nie wiadomo, czy ta decyzja została podjęta po osiągnięciu przez Mayorgę porozumienia z prawnikami piłkarza. 34-letni Ronaldo pięć razy został uhonorowany Złotą Piłką dla najlepszego piłkarza świata. Obecnie wraz z reprezentacją Portugalii przygotowuje się do półfinałowego meczu Ligi Narodów. W środę wieczorem przeciwnikiem jego drużyny będzie Szwajcaria. DG