W Turynie od pierwszej minuty na boisku zobaczyliśmy tylko jednego Polaka. Wcześniej było wiadomo, że z powodu kontuzji nie zagra Wojciech Szczęsny. Wydawało się, że za to od pierwszej minuty na boisku zobaczymy Arkadiusza Milika. Tymczasem trener Massimiliano Allegri wciąż szuka najlepszego ustawienia ofensywnego. Piątek od początku, Milik na ławce Choć to dopiero szóste spotkanie w tym sezonie to w ataku Dusan Vlahović grał sam, z Angelem Di Marią i Arkadiuszem Milikiem, a przeciwko Salernitanie z Moise Keanem. Był też mecz, w którym napastnikiem był Polak. Tym razem usiadł na ławce. Za to w podstawowym składzie wybiegł Piątek, który do Salernitany dołączył zaledwie dziesięć dni temu. Zdążył już zadebiutować przed tygodniem - w meczu z Empoli zagrał 34 minuty. Teraz stworzył duet napastników z Boulaye Dią, a na ławce usiadł Federico Bonazzoli. Salernitana zaskoczyła - gole Candrevy i Piątka Od początku zaatakował Juventus - dobre okazje mieli Fabio Miretti i Kean, ale Luigi Sepe dobrze bronił. Salernitana szybko pokazała, że nie przyjechała do Turynu tylko się bronić. Pasquale Mazzocchi ograł na lewym skrzydła Juana Cuadrado, podał wzdłuż bramki, a Antonio Candreva wepchnął piłkę do siatki. Stracona bramka nie sprawiła, by Juventus rzucił się do ataku. Goście nie pozwalali na zbyt wiele, a sami niepokoili rywali. W końcówce pierwszej połowy Piątek uderzył zza pola karnego, ale Mattia Perin złaal pilke. W doliczonym czasie po strzale Polaka piłka dotknęła ręki Bremera i sędzia po konsultacji VAR podyktował rzut karny. Z 11 metrów pewnie na 2-0 strzelił Piątek. To jego pierwszy gol w lidze od marca, kiedy trafił jeszcze dla Fiorentiny. Milik na boisku Trener Allegri w przerwie dokonał tylko jednej zmiany - Milik zastąpił Keana. Juventus rzucił się do ataku i bardzo szybko zdobył gola. Z lewej strony piłkę wrzucił Filip Kostić, a bramkę głową strzelił Bremer. W 60. minucie z boiska zszedł Piątek. Gospodarze coraz mocniej naciskali i blisko wyrównania był Vlahović, ale Sepe obronił. Strzelał też Leandro Paredes, ale obrona Salernitana dawała radę. Milik pierwszą dogodną sytuację miał w 74. minucie - po strzale piłka minęła minimalnie bramkę. Tuż przed końcem Polak był jeszcze bliżej gola, bo piłka musnęła poprzeczkę. W doliczonym czasie gry Tony Vilhena sfaulował w polu karnym Aleksa Sandro. Do rzutu karnego podszedł Leonardo Bonucci - jego strzał obronił Sepe, ale dobitki już nie zdołał. To był dopiero początek emocji, bo po dośrodkowaniu w pole karne gola na 3-2 zdobył Milik. Po bramce ściągnął koszulkę i zobaczył drugą żółtą kartkę, a po chwili czerwoną. Sędzia dostał jednak sygnał z VAR, że na spalonym był Bonucci i absorbował Sepe. Między piłkarzami doszło do przepychanek, czerwone kartki dostali Cuadrado i Allegri. Arbiter gola anulował i Salerniatana zremisowała w Turynie 2-2.