Półfinalista tegorocznej edycji Ligi Mistrzów i ustępujący mistrz Włoch - AC Milan przyjechał dziś na Stadio Olimpico w Rzymie, by zmierzyć się ze świeżo upieczonym półfinalistą Ligi Europy - AS Romą. Starcie to elektryzowało wszystkich kibiców na Półwyspie Apenińskim, bowiem po tym, jak utracone punkty odzyskał Juventus, oba zespoły toczą bezpośrednią walkę o miejsce w pierwszej czwórce, premiowane awansem do kolejnej edycji Champions League. Do dzisiejszego meczu przystępowały one z dokładnie takim samym dorobkiem punktowym. Dużo walki i brak goli w pierwszej połowie Początek spotkania był dość spokojny w wykonaniu obu zespołów. W siódmej minucie Zeki Celik dośrodkowywał w kierunku Tammy'ego Abrahama, jednak czujność zachował imponujący formą Mike Maignan, który przeciął dośrodkowanie. Chwilę później sporo miejsca przed polem karnym gości miał Lorenzo Pellegrini, który oddał jednak niecielny strzał. Na pierwsze problemy "Giallorossi" natrafili w 13. minucie, kiedy chwilę po starciu w polu karnym z Olivierem Giroud, boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Marash Kumbulla, którego zastąpił Edoardo Bove. Pierwsze pół godziny gry było swoją drogą pełne intensywnych starć. Po jednym z nich Nemanja Matić mógł odetchnąć z ulgą, że nie został odesłany do szatni i obejrzał jedynie żółtą kartkę po faulu na Ismaelu Bennacerze. Milan doszedł do głosu w 26. minucie, kiedy po składnej akcji z piłką z prawej strony pola karnego znalazł się Davide Calabria, jednak wówczas żaden z partnerów nie dopadł do podania wzdłuż bramki strzeżonej przez Ruiego Patricio. To mocno nakręciło "Rossonerich", którzy zaczęli stwarzać sobie coraz więcej sytuacji. Gospodarze odpowiedzieli, gdy Leonardo Spinazzola zagrał w polu karnym do Pellegriniego, a ten miał znakomitą okazję do otwarcia wyniku, jednak na linii strzału znalazł się Abraham. Pod koniec pierwszej połowy Calabria będąc w podobnym położeniu, jak kilkanaście minut wcześniej, zdecydował się na uderzenie, lecz piłka poszybowała obok lewego słupka. Piorunująca końcówka i remis w Rzymie Druga połowa - podobnie jak pierwsza - rozpoczęła się w dość spokojnym tempie. Oba zespoły często miały okazje do dośrodkowań ze stałych fragmentów, zwłaszcza rzutów rożnych, te jednak nie przynosiły większego zagrożenia pod żadną z bramek. Po jednym z kornerów wykonywanych przed podopiecznych Stefano Pioliego, z kontrą ruszyła Roma, jednak Stephan El Shaarawy nie opanował piłki po dobrym podaniu od Spinazzoli. Chwilę później odpowiedzieli "Rossoneri", ale po kapitalnym zagraniu od Rafaela Leao, ponad bramką uderzył Alexis Saelemaekers. W 64. minucie dynamiczną akcję wyprowadził zespół Jose Mourinho, jednak strzał z lewej strony został zablokowany przez Simona Kajera. W 71. minucie gospodarze znów mogli mówić o ogromnym szczęściu, że nie byli zmuszeni kończyć spotkania w osłabieniu. Roger Ibanez bardzo ostro potraktował Salemaekersa, jednak Davide Orsato ponownie zdecydował się wyciągnąć zaledwie żółtą kartkę. Kiedy wydawało się, że w tym meczu nie doczekamy się goli, staliśmy się świadkami piorunującej końcówki. Tammy Abraham wprowadził Stadio Olimpico w euforię, kiedy strzałem po długim słupku wykończył podanie od Zekiego Celika, nie dając szans Maignanowi. Euforia ta nie trwała jednak długo, bowiem kilkadziesiąt sekund później po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Leao, piłkę do siatki wpakował Salemaekers. AS Roma po doskonałej końcówce spotkania zremisowała z AC Milan 1:1. Oba zespoły wciąż sąsiadują w ligowej tabeli z 57 punktami na koncie. Reprezentant Polski Nicola Zalewski całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.