Linetty w letnim okienku transferowym zamienił Lecha Poznań na Sampdorię i z miejsca przekonał do siebie Włochów. Polak wskoczył do pierwszego składu genueńczyków i nie zawodzi, zbierając znakomite recenzje we włoskiej prasie. Także w środowym meczu w Bolonii Polak wyszedł na boisko od pierwszej minuty. Linetty był aktywny od początku, wraz z partnerami dominując w środku pola. W 14. minucie reprezentant Polski był bliski zaliczenia asysty, ale techniczny strzał Muriela zza pola karnego obronił Angelo da Costa. W 25. minucie były lechita huknął z powietrza z 20 metrów, ale piłka poszybowała nad bramką gospodarzy. Siedem minut później to Bologna mogła prowadzić, lecz uderzenie z pola karnego Matii Destro obronił Emiliano Viviano. O centymetry pomylił się też po uderzeniu z dystansu Blerim Dżemaili z ekipy gospodarzy. W końcówce pierwszej połowy co rusz kotłowało się przed bramką coraz gorzej grającej Sampdorii. Wreszcie tuż przed przerwą padł nieprawdopodobny gol. Dośrodkowaną w pole karne piłkę Simone Verdi uderzył z powietrza z atomową siłą. Piłka trafiła w samo okienko bramki gości, odbijając się od słupka. Zespół Linettego zaraz po przerwie dostał drugi cios, gdy Destro zamienił na bramkę podanie Ladislava Krejcziego z lewego skrzydła. W 69. Sampdoria znalazła się z jeszcze gorszym położeniu, gdy Edgar Barreto wyleciał z boiska za kopnięcie rywala. Tuż przed końcem meczu czerwoną kartkę obejrzał także Federico di Francesco z Bologny, a wynik nie uległ już zmianie. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-wlochy-serie-a-regular-season,cid,659" target="_blank">Serie A: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>