Jako że Dusan Vlahovic nabawił się w ostatnich dniach kontuzji, szansę odkupić swoje winy z meczu z Empoli otrzymał w poniedziałek Arkadiusz Milik. Reprezentant Polski wybiegł na mecz z Udinese Calcio w podstawowym składzie, mając u boku Federico Chiesę. Udinese przyjechało do Turynu po serii pięciu kiepskich spotkań, z których udało mu się sięgnąć tylko po dwa punkty. Coraz mocniej w oczy "Zebrom" zaczęło zaglądać widmo spadku. Przewaga nad "czerwoną strefą" wynosiła przed spotkaniem z Juventusem tylko punkt. Na domiar złego z powodu nadmiaru kartek nie mógł wystąpić prawdziwy talizman zespołu - Roberto Pereyra. 45 minut niewykorzystanych szans Arkadiusza Milika Juventus dominował w pierwszym kwadransie, ale to przyjezdni otworzyli wynik spotkania. Katastrofalnie po wrzutce z rzutu wolnego interweniował Alex Sandro, który podał niemal piłkę pod nogi Giannettiego. Argentyńczyk wbił bez problemów piłkę do siatki obok bezradnego Szczęsnego. W odpowiedzi na to ogromną szansę miał Arkadiusz Milik, ale wykończył ją, jak przyzwyczaił do tego kibiców reprezentacji Polski - nieudanie. Wystarczyło tylko odpowiednio ułożyć stopę do podania Chiesy... Media: Arkadiusz Milik otrzymał dwie wielkie oferty. Nawet się nie wahał, decyzja zapadła Kolejną szansę Milik zmarnował w 43. minucie. Snajper mógł dać "Starej Damie" upragnione wyrównanie, ale po precyzyjnej wrzutce z bliskiej odległości główkował wprost w bramkarza. W ten sposób kreował na bohatera spotkania Madukę Okoye. Juventus odbijał się od defensywy Udinese. Brak Vlahovicia był odczuwalny W 56. minucie gracze Juve sygnalizowali zagranie ręką, a powtórki pokazały, że mieli rację. Sędzia podjął w tym wypadku dość kontrowersyjną decyzję i jedenastki nie podyktował, co zaskoczyło nawet komentatorów Eleven Sports. Cztery minuty później wreszcie trafił do siatki Milik, ale radość z gola nie trwała długo. Wrzutka podkręcona była na tyle mocno, że futbolówka wcześniej opuściła plac gry. Polak nie mógł zapisać sobie upragnionego gola. Juventus bił głową w mur i nie potrafił znaleźć sposobu na wpakowanie piłki do siatki bramki rywali. Po bezbarwnym meczu zanotował pierwszą od niemal 3,5 roku porażkę z "Zebrami". Antybohaterem spotkania został Arkadiusz Milik, który nie wykorzystał kilku świetnych okazji, a przede wszystkim szansy, jaką otrzymał od Massimiliano Allegriego.