Już w styczniu 2019 roku Fiorentina wykupiła Żurkowskiego z Górnika Zabrze. Jednak, do końca poprzedniego sezonu, piłkarz przebywał na wypożyczeniu w Empoli. Tam spisywał się dobrze i wydawało się, że jest już gotowy, aby spróbować swoich sił w zespole z Florencji. Tak się jednak nie stało. Żurkowski został boleśnie zweryfikowany. W obecnym sezonie zagrał tylko 77 minut w barwach Fiorentiny. Uzbierał to w czterech spotkaniach, dwóch w Serie A i dwóch w Lidze Konferencji. Mimo problemów, Czesław Michniewicz mu zaufał i zabrał na mundial. Jednak w Katarze, Żurkowski, nie wystąpił ani razu, ale w tym roku i tak częściej grał w kadrze, niż w klubie. Żurkowski skreślony w Fiorentinie. Trzy kluby chcą Polaka Żurkowski nie poradził sobie w Fiorentinie i musi sobie szukać nowego klubu. Mógł odejść już latem, ale klub z Florencji nie doszedł do porozumienia z Empoli, w sprawie transferu definitywnego. Polak więc został i postanowił walczyć o skład, ale tę walkę przegrał. - Był bardzo blisko powrotu do Empoli, ale po nieporozumieniach transferowych pomiędzy klubami, Fiorentina zdecydowała się zatrzymać go we Florencji nawet mając świadomość, że nie znajduje się w planach trenera. Myślę, że po prostu Żurkowski nie posiada umiejętności, jakich od pomocników oczekuje trener Vincenzo Italiano - przyznaje dziennikarz "Corriere dello Sport" Andrea Giannattasio, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet". Żurkowski może opuścić Fiorentinę w każdej chwili. Zainteresowane są nim trzy kluby Serie A - Salernitana, Sampdoria i Empoli. Choć z tym ostatnim klubem, latem, nie udało się porozumieć, to nadal ma on największe szanse na pozyskanie polskiego piłkarza. -. Nie ma żadnej przyszłości w klubie i rzadkie korzystanie z jego usług w pierwszej części sezonu pokazuje to dobitnie - dodaje Giannattasio.