SSC Napoli przechodzi przez trudny dla siebie sezon, podobnie jak Piotr Zieliński. Wszystko zaczęło się od odejścia Luciano Spallettiego, a sytuacja Polaka stała się trudna, po jego decyzji o odejściu najbliższego lata. Drużyna spod Wezuwiusza w niczym nie przypomina zespołu z poprzednich rozgrywek i w ligowej tabeli zajmuje dopiero siódme miejsce. W trzech ostatnich kolejkach Serie A zdobyła ledwie dwa punkty, ale w starciu z AC Monzą udało jej się odnieść długo wyczekiwane zwycięstwo. Na dodatek z pomocą Zielińskiego, który w ostatnim czasie zaczął grać więcej i w tym meczu popisał się przepięknym trafieniem lewą nogą. Napoli wygrywa, a Piotr Zieliński strzela. Co za gol! Spotkanie zaczęło się dla Napoli najgorzej, jak mogło. W dziewiątej minucie goście przegrywali już 1:0, po trafieniu Milana Djuricia i długo nie potrafili na nie odpowiedzieć. Wystarczy powiedzieć, że do przerwy nie padła już żadna bramka. Po powrocie na murawę sytuacja uległa już diametralnej zmianie. W 55. minucie wyrównał Victor Osimhen. Dwie minuty później kolejny "cios" wyprowadził już Matteo Politano i Napoli prowadziło 2:1. W 61. minucie nadszedł wielki moment Piotra Zielińskiego. Reprezentant Polski otrzymał podanie od Chwiczy Kwaracchelii tuż przed polem karny Monzy i przez nikogo nieatakowany ustawił sobie piłkę na lewej nodze, a potem mocno uderzył. Piłka po jego strzale odbiła się od słupka i następnie wpadła do siatki. Ledwie minutę po tym pięknym trafieniu Zielińskiego gola kontaktowego za sprawą Andrei Colpaniego zdobyła Monza. Ostatecznie kropkę nad "i" w 68. minucie postawił Giacomo Raspadori i Napoli nie pozwoliło już przeciwnikom marzyć o choćby punkcie. Wynik do ostatniego gwizdka nie uległ już zmianie i SSC Napoli wygrało na wyjeździe z Monzą 4:2. Wielkie przełamanie Zielińskiego. Polak czekał na nie od końca września Dla Piotra Zielińskiego, który spędził na murawie 68 minut to był wielki moment. Nasz pomocnik bowiem po raz ostatni w meczu ligowym trafił 29 września ubiegłego roku. Wówczas strzelił bramkę w wygranym 4:1 spotkaniu z Udinese. Tydzień później asystował jeszcze przy golu Leo Ostrigarda przeciwko Lecce, a Napoli zwyciężyło wówczas 3:0. Później dla Polaka nadeszły miesiące posuchy oraz rozpoczęły się problemy z regularną grą. Patrząc na wszystkie rozgrywki było to pierwsze trafienie dla 29-latka od października. Wtedy to bowiem pokonał bramkarza Realu Madryt w przegranym meczu 2:3 fazy grupowej Ligi Mistrzów. Na siedem kolejek przed końcem Napoli zajmuje siódme miejsce w ligowej tabeli i traci dwa "oczka" do szóstej Atalany, która rozegrała o dwa spotkania mniej. W tej chwili piłkarze Francesco Calzony nie mogą liczyć na grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, gdyż jest to nagroda dla sześciu najlepszych ekip sezonu. AC Monza jest 11.