Milik i Piotr Zieliński rozpoczęli spotkanie z Chievo na ławce rezerwowych. Pierwszy na boisku pojawił się 24-letni napastnik, który w 64. minucie zastąpił na placu gry Marka Hamszika. Kilka minut później trener Maurizio Sarri wpuścił na boisko także Zieliński. W 73. minucie to jednak goście objęli prowadzenie za sprawą Mariusza Stępińskiego. Końcówka spotkania należała do Napoli, a bohaterem "Azzurrich" został Milik. W 89. minucie reprezentant Polski doprowadził do remisu 1-1, a w doliczonym czasie gry asystował przy zwycięskim trafieniu Amadou Diawary. Milik czekał na gola w Serie A 232 dni. Bramkę zadedykował swojej dziewczynie. "Zawsze była przy mnie w trudnych momentach" - stwierdził nasz napastnik tuż po meczu. A trudnych chwil w jego życiu nie brakowało. We wrześniu ubiegłego roku zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie. Wcześniej doznał identycznej kontuzji, tyle że w lewym kolanie. Obu w przypadkach konieczne były operacje, a przerwa w treningach trwała kilka miesięcy."Cieszę się z bramki i zwycięstwa drużyny! Teraz myślimy o kolejnym meczu. Bądźcie z nami!" - napisał na Facebooku. Ładne słowa o Miliku padły z ust Sarriego. "Jego długa nieobecność, to była dla nas kara" - stwierdził szkoleniowiec Napoli.Po 31 kolejkach Serie A "Azzurri" zajmują drugie miejsce w tabeli ze strata czterech punktów do lidera Juventusu Turyn.