Arkadiusz Milik ma za sobą dosyć trudny czas w swojej piłkarskiej karierze - przede wszystkim napastnik musiał zmierzyć się niedawno z faktem bycia pominiętym przez selekcjonera Michała Probierza przy powołaniach na listopadowe spotkania "Biało-Czerwonych" z Czechami i Łotwą. Fakt ten zresztą wywołał spore zdziwienie u wielu kibiców czy ekspertów, nawet mimo wcześniejszej krytyki spadającej na gracza. Jednocześnie w swoim klubie - czyli turyńskim Juventusie - napastnik wciąż nie może zapewnić sobie stałego miejsca w wyjściowym składzie, przegrywając w tej rywalizacji z Federico Chiesą, Moise Keanem czy Duszanem Vlahoviciem. W kwestii ostatniego z wymienionych panów krążyły jednak przez dłuższą chwilę pewne plotki... Juventus zgarnął trzy punkty i fotel lidera. Szczęsny i spółka nie zawiedli Milik bez poważnego konkurenta? Vlahović ucina spekulacje, Juventus jego przyszłością Serb łączony był bowiem z rychłym odejściem z "Juve" na rzecz transferu do Premier League - w gronie zainteresowanych nim zespołów miały być Manchester United czy Arsenal, natomiast nawet jeśli faktycznie coś było tu na rzeczy, to plany angielskich gigantów... raczej spalą na panewce. Vlahović udzielił bowiem wywiadu dla "La Gazzetta dello Sport", w którym stwierdził jasno, że wciąż wiąże swoją przyszłość z ekipą "Starej Damy". Mało tego - powiedział on wprost, że trwają już wstępne negocjacje w kwestii przedłużenia jego kontraktu, który wygasa dopiero za 2,5 roku. Tym samym Arkadiusz Milik raczej nie powinien się spodziewać, że z walki o wyjściową "jedenastkę" wypadnie mu w dającej się przewidzieć przyszłości jeden z najgroźniejszych konkurentów - trzeba jednak mieć nadzieję, że trener Massimiliano Allegri będzie dawał Polakowi nieco więcej minut na boisku w kolejnych potyczkach... Kolejny Polak w Juventusie? Legenda włoskiego futbolu nie ma wątpliwości Wielki hit Serie A. Juventus ze Szczęsnym i Milikiem w składzie zagra z Napoli "Bianconeri" kolejne starcie rozegrają 8 grudnia o godz. 20.45 i to z nie byle kim, bo ich przeciwnikami będzie Napoli, czyli wciąż urzędujący mistrzowie Włoch. Juventus to na ten moment lider tabeli Serie A i z pewnością nikt w klubie nie chciałby, aby jego przewaga nad resztą stawki stopniała i to po tak prestiżowym spotkaniu.