Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 15 pojedynków zespół Botoşani wygrał pięć razy, ale więcej przegrywał, bo siedem razy. Trzy mecze zakończyły się remisem. Od początku spotkania niewiele się działo na boisku. Można powiedzieć, że jednym z ważniejszych wydarzeń w pierwszych minutach meczu było ukaranie zawodnika kartką. Między dziewiątą a 37. minutą, arbiter starał się uspokoić grę pokazując trzy żółte kartki piłkarzom gospodarzy i jedną drużynie przeciwnej. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. W 61. minucie za Simona Zenke'a wszedł Cristovao. Chwilę później trener Dinamo postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 62. minucie zastąpił zmęczonego Mattię Montiniego. Na boisko wszedł Nabil Jaadi, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 74. minucie Hervin Ongenda został zmieniony przez Lossémy'ego Karabouégo, a za Cătălina Golofcę wszedł na boisko Răzvan Oaidă, co miało wzmocnić jedenastkę Botoşani. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Athanasiosa Papazoglou na Daniela Popę. Sędzia wręczył żółte kartki zawodnikom Botoşani: Enrikowi Papie w 86. i Martinowi Fraislowi w 88. minucie. W tej samej minucie jedyną bramkę meczu dla Dinamo zdobył Mamoutou N'Diaye. Sytuację bramkową stworzył Dan Nistor. Chwilę później trener Botoşani postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 90. minucie na plac gry wszedł Mihai Roman, a murawę opuścił Jonathan Emanuel. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Piłkarze obu drużyn dostali po trzy żółte kartki. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę drużyna Dinamo zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie FC Voluntari. Natomiast w niedzielę FC Politehnica Iași zagra z jedenastką Botoşani na jej terenie.