Było pewne, że Polacy awansując do dywizji Championship zderzą się ze ścianą. Do Bukaresztu na mecz z Rumunią, która zakwalifikowała się do Pucharu Świata, Biało-Czerwoni pojechali w dużej mierze po naukę. Wynik 27:67 nie jest zły, Polacy mieli dobre momenty, chociaż gdy Rumuni przyspieszali dość łatwo zdobywali punkty. W 2. minucie Rumuni po raz pierwszy przedostali się na pole punktowe za sprawą Mariusa Simionescu. W 6. minucie było już 10:0, gdy młyn "Dębów" przepchnął nasz, a punkty położył kapitan Cristi Chirică. Z karnego miał szansę zmniejszyć prowadzenie Dawid Banaszek, ale jego kop nie doleciał do słupów. W 18. minucie było już 24:0. W 21, minucie Ross Cooke przechwycił piłkę, a zaraz punkty dla Polski położył Peter Hudson, a podwyższył Banaszek. Do przerwy Rumuni położyli piłkę sześć razy na polskim polu punktowym. Połowę zakończył karnym Banaszek - po 40 minutach było 38:10. Druga połowa zaczęła się od dwóch rumuńskich przyłożeń, Polacy odgryźli się przyłożeniem rezerwowego w tym meczu Toma Fiedlera i podwyższeniem Banaszka. Mecz zakończył się rajdem Tomasza Poźniaka przez całe boisko. Wynik 27:67 wstydu nie przynosi. W kolejnych meczach Championship, Polacy podejmą w Gdyni Portugalię (11 lutego, godz. 11:45) i Belgię (18 lutego, godz. 21:15). Rumunia - Polska 67:27 (38:10) Punkty dla Polski: Dawid Banaszek 10, Peter Hudson 5, Tom Fiedler 5, Tomasz Poźniak 5, Wojciech Piotrowicz 2. Rumunia: Chiriac, Butnariu, Gajion - Antonescu, Mahu - Macovei (k), Neculau, Chirică - Țiglă - Popa - Simionescu, Gontineac, Septar, Onuțu, Popoaia. Rezerwa: Irimescu, Savin, Crețu, Iftimiciuc, Roșu, Conache, Melinte, Vaovasa. Polska: Wiśniewski, Buczek, Gąska - Krużycki, Małecki - Cal, Halaifonua, Zeszutek - Plichta - Nowicki - Morycki, Banaszek, Hudson, Wójtowicz, Cooke. Rezerwa: Mohyła, Cieśliński, Fidler, Palamarczuk, Stelmaszek, Piotrowicz, Poźniak. Sędziowie: Saba Abulaszwili (główny), Szota Cagareiszwili i Joseb Japaridze (boczni) - wszyscy z Gruzji. Maciej Słomiński, INTERIA