Finałowy turniej w siedmioosobowej, olimpijskiej odmianie rugby pod Wawelem będzie miał kapitalne znaczenie dla dalszych losów najlepszych reprezentacji. Stawką rywalizacji na stadionie, na którym swoje domowe mecze rozgrywają piłkarze Wisły Kraków, jest awans do najbardziej prestiżowego cyklu w "siódemkach", czyli HSBC SVNS. Ten odbędzie się w "Mieście Aniołów", czyli dokładnie tam, gdzie w 2028 roku będzie gościła największa letnia impreza sportowa czterolecia. HSBC Sevens Challenger w Krakowie. Wielkie reprezentacje i potężna stawka Do stolicy Małopolski przyjechały bardzo mocne reprezentacje, zarówno męskie, jak w żeńskie. W rywalizacji panów nie zobaczymy "biało-czerwonych" (w grupie A zmierzą się: Chile, Niemcy, Samoa i Tonga, natomiast w grupie B: Kanada, Japonia, Portugalia i Madagaskar), natomiast w stawce kobiet jest nasza reprezentacja, która w dodatku liczy się w walce o najwyższą stawkę. Słowem, do Krakowa przyleciało po osiem najlepszych drużyn w klasyfikacji generalnej po turniejach w Kapsztadzie. "Kraków gościł już rywalizację cyklu Challenger w 2024 roku i jako gospodarz sprawdził się fantastycznie. W maju pod Wawelem gościło dwanaście drużyn kobiecych, podczas gdy mężczyźni rywalizowali w Monachium. Światowa federacja, World Rugby, była na tyle zadowolona z organizacji zawodów w stolicy Małopolski, że postanowiła powrócić pod Wawel z jeszcze ciekawszym i bardziej prestiżowym sportowo wydarzeniem"- pisała Interia w grudniu zeszłego roku. Nasza kobieca kadra, prowadzona przez trenera Janusza Urbanowicza, została przydzielona do grupy B. Rywalkami będą zawodniczki z Argentyny, Czech i RPA. Na "dzień dobry" pierwszego dnia turnieju, w piątek, Polki rozegrają mecz z reprezentacją z południowego krańca Afryki (godz. 11:34). Następnie o godz. 14:42 zmierzą się z drużyną z Ameryki Południowej, a mecz z Czeszkami odbędzie się o godz. 18:34. W grupie A turnieju kobiecego zagrają: Kolumbia, Kenia, Tajlandia oraz Belgia. Po dwie najlepsze drużyny awansują do półfinałów, natomiast dwie najsłabsze będą rywalizowały o piątą lokatę, wobec czego każdy z zespołów rozegra po pięć spotkań. Warto dodać, że inauguracja piątkowych zmagań rozpocznie się o godz. 9 meczem męskich reprezentacji Chile i Samoa. Z kolei w sobotę jajowata piłka pójdzie w ruch o godz. 11. Zamykający zawody finał kobiet zaplanowano w sobotę na godz. 18:15. W męskim gronie uczestników środowej konferencji prasowej, która odbyła się w Sali Złotej Filharmonii Krakowskiej, była niegdysiejsza zawodniczka kadry Karolina Jaszczyszyn, a obecnie trenerka reprezentacji U16. I nie ukrywała, że poprzeczka przed jej młodszymi koleżankami jest zawieszona wysoko. Jarosław Prasał, prezes Polskiego Związku Rugby, także dla Interii: - W dwóch poprzednich turniejach mieliśmy wiele, nazwijmy to, pecha medycznego. Kilka kontuzji mocno pokrzyżowało szyki, więc pewnie dziewczyny też mają wielki niedosyt. A jako że przed nami finałowy challenger, wyzwanie mówi samo za siebie. Tyle tylko, że tu w Krakowie, czy generalnie w Polsce, zawodniczki same zawieszają sobie poprzeczkę najwyżej, jak tylko można. Nie tracimy wiary, walczymy o Los Angeles - zapewnił sternik związku. Do Krakowa przybył także Douglas Langley, dyrektor turniejów rugby 7 z ramienia World Rugby, bardzo pozytywnie oceniając zeszłoroczne zmagania. I obiecujący sobie, że ta edycja będzie jeszcze lepsza, a także pozostawi po sobie spuściznę dla dalszego rozwoju tego sportu. Błaszczykowski w akcji. Jest akcja charytatywna, jest Kuba Miasto Kraków wraz z organizatorami zadbali o to, by przy okazji zapoznać mieszkańców miasta ze sztuką rugby. W kontekście dziedzictwa na ważny aspekt zwrócił uwagę wiceprezes PZR Rafał Budka, będący zarazem prezesem ekstraligowego klubu Juvenia Kraków. - Światowa federacja bardzo jasno określiła ramy tego, co powinno dziać się na turnieju. Wszystkich nas bardzo interesuje to, co lokalnie zostanie u nas, czyli cała spuścizna. Dlatego zaprosiliśmy ponad 300 szkół na to wydarzenie, mamy potwierdzonych ponad 2,5 tysiąca dzieciaków w piątek. Bardzo liczymy, że część z tych dzieci zostanie w sporcie, tak przy Juvenii, jak i przy innych klubach z południa Polski, zaangażowanych w organizację turnieju. Gratką dla tych kibiców, którzy poza "zwykłymi" emocjami, szukają też czegoś ekstra, będzie zaplanowany na sobotę, także na stadionie im. Reymana mecz charytatywny na rzecz 4-letniego Kuby. W bezkontaktowej formie rugby 7 zmierzą się drużyny gwiazd i dziennikarzy. Fani zobaczą w akcji Kubę Błaszczykowskiego, Jerzego Dudka, Arkadiusza Głowackiego, Marcina Wasilewskiego, czy choćby Adama Kokoszkę. Od innej strony pokaże się także raper Eldo, który na co dzień trenuje w klubie AZS AWF Warszawa. Powiew rugbowego profesjonalizmu zaserwuje reprezentant Nowej Zelandii w rugby 7 - Teddy Stanaway. Zespół poprowadzi trener męskiej reprezentacji Polski w rugby 7, Walijczyk Chris Davies. Artur Gac