W meczu z Hong Kongiem, Polki szybko narzuciły rywalkom swoje tempo gry. Co więcej doskonale spisywały się w obronie. Nawet kiedy przeciwniczki stwarzały zagrożenie, potrafiły nie tylko zatrzymać ich natarcie, ale również zmusić do błędu lub odebrać piłkę. Pięć przyłożeń zdobytych w tym spotkaniu przez zespół prowadzony przez Janusza Urbanowicza przesądził kwestię zwycięstwa. - Było to dla nas bardzo ważne starcie, bo decydował o wyjściu z grupy. Wygrałyśmy 33:0, ale mecz był dość zacięty. Szkoda trochę wczorajszej przegranej z Argentyną. Kłuje nas to wciąż w sercu, ale musimy nad tym przejść. Jesteśmy zadowolone z miejsca, w którym jesteśmy. Jesteśmy razem, jesteśmy drużyną, jesteśmy wszystkie zdrowe i wierzymy, że zajdziemy daleko. Temperatura może nie ułatwia nam gry, bo przyjechałyśmy tu z zimnego kraju, w przeciwieństwie do kilku drużyn, które przywykły grać w takich warunkach, ale walczymy - zapewniała Sylwia Witkowska. Polkom w ćwierćfinale nie zabrakło determinacji, ale zabrakło... okazji do gry. W pierwszej połowie nie zdołały wywalczyć żadnej piłki po wznowieniu, ani zmusić Chinek do znaczącego błędu. Tym samym to przeciwniczki prowadziły grę i wygrały tę część spotkania 19:0. W drugiej odsłonie Azjatki dwukrotnie zameldowały się na polu punktowym, przesądzając o losach spotkania, ale "Biało-Czerwone" pokazały charakter. Poderwały się do walki i w końcówce zdobyły dwa przyłożenia - jedno z nich zaliczyła debiutująca w seniorskiej kadrze Oliwia Krysiak. - Mecz nie układał się po naszej myśli. Cały czas byłyśmy w obronie, a wówczas zawodnik bardziej męczy się zarówno mentalnie i fizycznie. Brakuje nam trochę spokoju i współpracy - analizowała kapitan Natalia Pamięta. - Na pewno trzeba wyróżnić młodą Oliwkę Krysiak. Debiutując w kadrze seniorskiej zdobyła przyłożenie w meczu z wymagającym przeciwnikiem. To pokazuje, że prognozy na przyszłość są optymistyczne, bo zespół się rozwija, przychodzą nowe zawodniczki. Musimy więc podnieść głowy do góry i wziąć się do pracy, bo mamy ogromny potencjał - dodała Pamięta. W niedzielę Polki czeka ostatni mecz turnieju. O 12:15 polskiego czasu zagrają z Belgią o piąte miejsce. Mecz będzie mieć ogromne znaczenie przed pozostałymi dwoma turniejami w Montevideo i Krakowie, ponieważ zwycięstwo pozwoli naszej drużynie pozostać w bezpośrednim sąsiedztwie pierwszej czwórki i zachować szansę na grę w wielkim finale w Madrycie. MS