Nasza drużyny przebywa w Montevideo od poniedziałku. Tuż po przylocie było trochę nerwów z powodu kłopotów organizacyjnych, ale na szczęście wszystko udało się opanować i nasze zawodniczki rozpoczęły przygotowania do bardzo ważnego z punktu widzenia klasyfikacji generalnej kwalifikacji do World Series turnieju w Urugwaju. Poprzedziło go zgrupowanie w Tunezji, a także treningi w naszym kraju. - Dziewczyny wróciły bardzo zadowolone. To pozwoliło przygotować im się w warunkach zbliżonych do tego, co zastałyśmy w Urugwaju. Będziemy tutaj rywalizować na sztucznej murawie, a wszystkie, czy to w Gdańsku, czy w Poznaniu czy w Warszawie trenowałyśmy również na sztucznej nawierzchni, pod balonem i to powinno wyjść nam na plus. Myślę, że nie będziemy mieć aż tak "zamulonych" nóg, jak to było w Dubaju. Tam była bardzo miękka trawa, a dla nas, w okresie zimowym, to jednak spora różnica i bardzo to odczułyśmy - mówi Julianna Schuster, która dołączyła do drużyny już po powrocie z Tunezji. - W poniedziałek miałyśmy trening wprowadzający, o godzinie 17 tutejszego czasu, kiedy będziemy rozgrywać swoje drugie sobotnie spotkanie. Jeśli chodzi o pogodę, jakiegoś dużego szoku nie miałyśmy, temperatura nie jest zabójcza, jest nieco wietrznie. Czujemy się komfortowo, minęło zmęczenie lotem, tak że powinno być dobrze. Już tutaj trenowałyśmy na trawie, a przydałyby się zajęcia na sztucznej nawierzchni. Rano trenujemy na siłowni, na obiekcie, na którym będziemy rozgrywać turniejowe spotkani, natomiast popołudniami zajęcia są już na boisku - opisuje pierwsze dni w Urugwaju nasza zawodniczka. Polki w grupie zmierzą się z Czeszkami, reprezentantkami Paragwaju i Chin. Z rywalkami ze Starego Kontynentu, bardzo dobrze znanymi podopiecznym Janusza Urbanowicza, "Biało-Czerwone" zmierzą się już w pierwszym meczu turnieju i zdaniem Schuster to będzie klucz do sukcesu w tej imprezie. - Dla nas najważniejszy będzie pierwszy mecz z Czeszkami, bardzo dużo będzie od tego zależało. Przede wszystkim nasze morale, jak to wszystko sobie poukładamy. Musimy wygrać ten mecz też w głowie. Nie jesteśmy od nich słabsze, one też mają podobne warunki treningowe do naszych, jesteśmy pod tym względem na podobnym poziomie. Dużo będzie zależało od dynamiki, technicznie gramy lepiej niż one. Zobaczymy, jak wytrzymamy to spotkanie fizycznie. Musimy też grać w ataku bardziej agresywnie, łamać ich linie obrony. - Musimy dać z siebie 200%, nie możemy odpuścić ani sekundy w tym pierwszym meczu. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, nie może nas zjeść stres. Każda z nas wie, o co walczy. Mamy kilka celów do spełnienia w tym sezonie, ale jesteśmy tutaj, żeby pokazać, na co pracowałyśmy przez tyle lat i co jeszcze możemy osiągnąć - dodaje zawodniczka Biało-Zielonych Ladies Gdańsk. Kwalifikacje do World Series to tak naprawdę dopiero pierwszy z celów, jakie stawiają sobie nasze zawodniczki. Później czekają je jeszcze mistrzostwa Europy, a następnie turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Monako, gdzie Polki staną przed historyczną szansą awansu na te najważniejszą imprezę czterolecia. I jak przekonuje Julianna Schuster, już teraz "Biało-Czerwone" szykują się do tych startów. - Nie można mówić, że jest za wcześnie. Przygotowując się do sezonu już na początku trzeba brać pod uwagę wszystkie swoje cele, patrzeć długofalowo, a nie tylko na tydzień czy miesiąc przed. Challengery, mistrzostwa Europy i turniej kwalifikacyjny w Monako zostały uwzględnione w naszym cyklu przygotowań. Nie oczekujmy, że już teraz nasza forma będzie najwyższa, ona może jeszcze falować, bo głównym celem pozostaje kontynentalny czempionat i walka o igrzyska, ale w sezonie mamy wiele ważnych imprez i na każdej trzeba pokazywać się z jak najlepszej strony.