Reprezentacja Polski kobiet w rugby 7 jako drużyna zaproszona do turnieju HSBC World Series pojechała do Hiszpanii po naukę, by sprawdzić jak wielki dystans dzieli ją od światowej czołówki. Mimo porażki 7-26 z Kanadą, którą zawodniczki trenera Janusza Urbanowicza pokonały wczoraj w grupie, drużynę Polski wcale nie dzielą lata świetlne od światowego topu. Przykładowo: Polki stoczyły wczoraj wyrównany bój w pierwszej połowie z Rosjankami, które w półfinale turnieju pokonały numer jeden światowego rankingu, Australię 29-26. Wiadomo, że nie ma się co "podpalać" i sztab naszej drużyny na pewno zadba o to, by praca szła dotychczasowo ustalonym torem, jednak nie da się ukryć, że polskie debiutantki w Maladze zaprezentowały się bardzo korzystnie, zbierając wiele pochwał od ekspertów i komentatorów. Dodatkowo, należy pamiętać, że Biało-Czerwone zostały osłabione personalnie przez pozytywne testy na obecność koronawirusa w organizmie. Rugby. Polska - Kanada 7-26 Niedzielny mecz z Kanadą zaczął się od walki w środku pola, jednak piłkę i inicjatywę częściej miały rywalki, które do tej pory nie odniosły w turnieju wygranej. Owocem przewagi rugbistek "Klonowego Liścia" było przyłożenie i potem podwyższenie Olivii Apps. Gdy wydawało się, że połowa zakończy się prowadzeniem rywalek, sprawy w swoje ręce wzięła Natalia Pamięta, która zamarkowała podanie, po czym popędziła na pole punktowe rywalek. Piękna akcja i zaraz podwyższenie. 7-7 do przerwy. Pamięta na pewno zostanie po turnieju w Maladze zapamiętana, bo forma i wizja gry jaką zaprezentowała to był poziom światowy. W drugiej połowie trener Kanady mógł sobie pozwolić na wprowadzenie z ławki świetnych zawodniczek Nakisy Levale i Emmy Chown, obie zaliczyły po przyłożeniu. Polska ławka z powodów zdrowotnych nie jest tak długa, dodatkowo rywalki odcięły naszą sprinterkę Małgorzatę Kołdej od podań, w efekcie czego Kanada odniosła zasłużone zwycięstwo 26-7, choć Polki nie zagrały wcale gorzej niż w poprzednich spotkaniach. W meczu o siódme miejsce turnieju HSBC World Series w Maladze Polki o 15:23 zmierzą się z Anglią. Obojętnie jaki wynik padnie występ w Maladze jest dobrym prognostykiem przed zawodami w Sewilli. Ten turniej odbędzie się już za tydzień, w dniach 28-30 stycznia. Jest szansa, że do składu Biało-Czerwonych dołączą chore wcześniej kapitan Karolina Jaszczyszyn, Tamara Czumer i Martyna Wardaszka. Skład Polek w turnieju w Maladze: Julia Druzgała, Anna Klichowska, Małgorzata Kołdej, Hanna Maliszewska, Marta Morus, Natalia Pamięta, Oksana Panasenko, Sylwia Witkowska, Patrycja Zawadzka (wszystkie reprezentują Biało-Zielone Ladies Gdańsk) oraz Aleksandra Lachowska (Legia Warszawa). Sztab w składzie: Janusz Urbanowicz - I trener, Tomasz Stępień - II trener, Piotr Kwidziński - menadżer i Robert Cajzer - fizjoterapeuta. Polska - Kanada 7-26 (7-7) Punkty dla Polski: Natalia Pamięta 7 Punkty dla Kanady: Olivia Apps 9, Nakisa Levale 5, Paige Ferries 5, Emma Chown 5, Breanne Nicholas 2. Maciej Słomiński