Polska reprezentacja rugby zanotowała dobry start w rozgrywkach Rugby Europe Trophy (RET). To odpowiednik trzeciego poziomu rozgrywek europejskich, na którym obok Polski grają: Ukraina, Belgia, Litwa, Niemcy, Szwajcaria. Pierwszy to Puchar Sześciu Narodów (Anglia, Walia, Szkocja, Irlandia, Francja, Włochy), drugi to Championship (Rosja, Holandia, Gruzja, Hiszpania, Portugalia, Rumunia). Wspomniany dobry początek Polacy osiągnęli we Lwowie, gdzie pierwszy raz w historii na wyjeździe wygrali z Ukrainą - było 27:24. To był pierwszy i na razie jedyny mecz w ramach RET. Po tym spotkaniu, kapitan reprezentacji, Piotr Zeszutek mówił wprost, o celu Polaków w tych rozgrywkach: - Gramy o awans, mówię to wprost. Jestem już za stary, by mówić o innych rzeczach. We Lwowie zrobiliśmy pierwszy krok, potrzebne są dwa następne. Te będą do zrobienia już w listopadzie. Mamy wtedy dwa bardzo ciężkie mecze, po nich będziemy myśleć co dalej - mówił Piotr Zeszutek. Nieoficjalnie mówiło się o tym wcześniej, wreszcie dziś Polski Związek Rugby przesłał oficjalną informację iż kolejny mecz eliminacyjny odbędzie się 13 listopada w sobotę o godz. 15 w Gdyni na Narodowym Stadionie Rugby, rywalami Biało-Czerwonych będą Niemcy. To będzie piąty w historii mecz reprezentacji w Gdyni i pierwszy w Trójmieście od 2017 r., gdy w Gdańsku Polacy pokonali Mołdawię 13:0. Transmisję z meczu z Niemcami spotkania przeprowadzi TVP Sport. Publiczna stacja na mocy podpisanej umowy transmituje również Ekstraligę rugby. W poprzednią niedzielę po raz pierwszy w bieżącym sezonie przeprowadziła relację w paśmie otwartym TVP Sport, było to spotkanie Edach Budowlanych Lublin z Arką Gdynia. To była dobra reklama rugby, mecz był zacięty, padł wysoki rezultat - 36:29 dla gospodarzy. Jeszcze lepszy wynik padł jeśli chodzi o oglądalność. Udało nam się dowiedzieć, że średnia oglądalność tego spotkania to 44 tysiące widzów. Najwięcej śledziło samą końcówkę zaciętego meczu o godz. 14:25 - było to aż 88 tysięcy widzów. Co ważne, oglądalność była stale rosnąca - jak kto włączył - zostawał. Polskiemu Związkowi Rugby (PZR) zdarza się zbierać niepochlebne recenzje za swoją działalność, ale akurat decyzja o podjęciu współpracy z TVP Sport to strzał w dziesiątkę. W zapowiedzi poprzedniej kolejki ligowej, Mateusz Dąbrowski, członek zarządu PZR mówił nam: - (...) na mocy poprzedniej umowy z Polsatem, oglądalność w Polsacie Sport Fight średnio wynosiła 3-4 tysiące osób. Dla porównania, w poprzednim sezonie piłkarskiej Ekstraklasy mecze średnio oglądało 89,5 tysięcy widzów w telewizji płatnej, a w TVP średnio 412 tys. Nie jest to przepaść w stosunku do Ekstraligi rugby. Maciej Słomiński