Ostatnie pół roku było dla Piotra Zeszutka bardzo udane na wszystkich frontach. Dobra forma i kapitanowanie reprezentacji Polski, która wygrała trzy mecze w Rugby Trophy Europe oraz Ogniwu Sopot, które zdecydowanie lideruje Ekstralidze na półmetku. Sam "Zeszyt" <a href="https://sport.interia.pl/rugby/news-rugby-piotr-zeszutek-nigdy-nie-bylem-w-lepszej-formie,nId,5668169">w wywiadzie z Interią powiedział</a>, że: "nigdy nie był w lepszej formie". Dobrze szły też interesy, ledwie tydzień temu na rynku pojawiło się piwo, które czerpie nazwę od boiskowego pseudonimu Zeszutka: "Polish Tank". Rugby. Kontuzja kapitana kadry, Piotra Zeszutka Bilans musi wyjść na zero, dlatego po hossie przychodzi bessa. Tak się stało w przypadku "Tanka", który już po oficjalnym zakończeniu sezonu zerwał ścięgno Achillesa, grając...w koszykówkę. Kapitan polskiej kadry i Ogniwa dobrze czuje się w social mediach, gdzie na swoim profilu opublikował ogłoszenie o kontuzji. Ciężko w takiej sytuacji o pozytywy, bo ucierpi macierzyste Ogniwo (jego działacze już rozpoczęli działania mające na celu uzupełnienie składu drużyny, nie jest to łatwe na obecnym etapie półmetku sezonu) oraz reprezentacja, gdzie Piotr spełniał nie tylko rolę boiskową rolę, scalał również drużynę pod względem mentalnym. Polskiemu rugby należy życzyć, by Zeszutek poszedł w ślady reprezentacyjnego kolegi,<a href="https://sport.interia.pl/rugby/news-7-kolejka-ekstraligi-rugby-zapowiedz,nId,5584032"> Grzegorz Buczka, z Lechii Gdańsk</a>, który wrócił po podobnej kontuzji i osiągnął życiową formę. Maciej Słomiński