Wygląda na to, że młody australijski rugbysta spadł z wysokości dziesiątego piętra i zginął na miejscu. Zaniepokojeni jego przedłużającą się nieobecnością koledzy zdążyli już zamieścić apel w internecie. Liam Hampson zaginął bowiem i reszta zespołu nie widziała go od 39 godzin. Ostatni raz pojawił się niedaleko barcelońskiego klubu Sala Apolo i tam też znaleziono jego ciało. Hiszpańska policja na razie podejrzewa nieszczęśliwy wypadek i upadek z dużej wysokości. Liam Hampson był 24-letnim zawodnikiem klubu Redcliffe Dolphins z australijskiej ligi rugby NRL. Z trzema kolegami udał się na wycieczkę po Europie. Sportowcy zwiedzali Francję, Włochy, Holandię i Szwajcarię, na koniec udali się do Hiszpanii. Najpierw bawili się na Ibizie, wreszcie zjechali do Barcelony i tu Liam Hampson zniknął.