Decyzja lada moment ma ujrzeć światło dzienne, a wiele wskazuje, że ogłosi ją sam minister sportu, Kamil Bortniczuk. O tym, że gospodarzem imprezy nie będzie Moskwa, wiadomo w zasadzie od 1 marca. To wtedy Rada Dyrektorów Rugby Europe podjęła decyzję w sprawie dodatkowych sankcji w związku z trwającą rosyjską inwazją wojskową na Ukrainę, a kary wymierzono też udzielającej wsparcia agresorowi Białorusi. Jednym z postanowień, ogłoszonym w oświadczeniu, było powierzenie zespołowi wykonawczemu zadania przeniesienia wydarzeń, które miały odbyć się w Rosji. Mistrzostwa Europy w Polsce. Kto skutecznie lobbował? Strona polska była bardzo zmotywowana, aby przejąć organizację tej imprezy. Największą rolę w lobbowaniu odegrali sekretarz generalny Krzysztof Czajka oraz prezes Polskiego Związku Rugby, Dariusz Olszewski. A istotną kartą przetargową był argument o organizacji w przyszłym roku pod Wawelem Igrzysk Europejskich. Według naszych informacji już w ubiegłym tygodniu, przed świętami Wielkanocnymi, stało się jasne, że to nasz kraj będzie gościł najlepsze rugbystki i rugbystów ze Starego Kontynentu. Dlaczego informacja jeszcze nie ujrzała światła dziennego? Być może dlatego, że ledwie kilka dni temu ogłoszono przejęcie po Rosji współorganizacji siatkarskich mistrzostw świata. Podanie opinii publicznej obu komunikatów w jednym terminie najpewniej spowodowałoby, że informacja o rugby zostałaby zmarginalizowana. Według naszych informacji dużą rolę w powierzeniu mistrzostw Krakowowi odegrało tutejsze środowisko rugby, związane z ekstraligową Juvenią, mocną w odmianie siedmioosobowej. Przy czym areną pierwszego wyboru był stadion Cracovii, z racji bardziej "kompaktowej" pojemności trybun i oferowanego zaplecza. Na przeszkodzie stanęły jednak finanse, a konkretnie podyktowana kwota wynajmu, oscylująca - jak usłyszeliśmy - wokół miliona złotych. Istotnym argumentem dla władz Krakowa był fakt, że miasto nie będzie partycypowało w budżecie mistrzostw. Impreza ma bowiem taki schemat, że jest finansowa ze środków federacji europejskiej. Przy czym Kraków ma zapewnić transport zawodników wraz z oficjelami, a także aktywnie włączyć się w promowanie wydarzenia. Cała impreza będzie transmitowana na oficjalnym kanale Rugby Europe w internecie, a ponadto są czynione starania, aby drugą platformą dedykowaną polskiemu widzowi była strona sport.tvp.pl. Nie jest tajemnicą, że PZR współpracuje z TVP, mając umowę z nadawcą publicznym na mecze reprezentacji Polski. Polki z szansami na historyczny tytuł. Celują w medal Fanów polskiego rugby czekają nie lada emocje, bo nasza "siódemkowa" kadra kobiet przystąpi do mistrzostw w randze aktualnych wicemistrzyń Europy. Celem podopiecznych trenera Janusza Urbanowicza będzie jednak nie tyle powtórzenie tego wyniku, co powalczenie na własnym terenie o upragniony tytuł. Byłby to historyczny sukces, dotąd nienotowany w tej dyscyplinie przez nasze reprezentacje. Wysokie aspiracje Polki potwierdziły w dwóch turniejach World Series, czyli najwyższej rangi, na które zostały zaproszone i zrobiły niesamowitą furorę. Kadra oparta głównie na zawodniczkach klubu Biało-Zielone Ladies Gdańsk była komplementowana przez największych ekspertów. Zresztą nic dziwnego, wszak już w pierwszym meczu ograła Kanadyjki, które w żeńskiej odmianie są bardzo mocne. Z kolei w drugim turnieju Polki nieznacznie przegrały z Irlandkami, późniejszymi finalistkami. To dowód, że Polki, których największym atutem jest zgrany kolektyw, są bardzo mocne i istnieje wielka szansa, że pokonają dwie wyżej notowane ekipy, czyli wicemistrzynie olimpijskie Francuzki oraz wspomniane Irlandki. Znacznie niżej stoją akcje męskiej reprezentacji, dowodzonej przez trenera Andrzeja Kozaka. "Biało-czerwoni" wprawdzie też wdrapali się na najwyższy poziom, czyli Championship, ale jeszcze nie są w stanie pokonywać najlepszych. Dla nich dużym wyczynem, będącym w zasięgu tej ekipy, będzie awans do ćwierćfinału. Wszystko, co więcej, to już gigantyczny sukces. Artur Gac