Zmagania w RPA, decydujące o awansie do elity, zostaną rozegrana w ramach dwóch turniejów na wzór olimpijski. Dwanaście zespołów zostanie podzielonych na trzy grupy po cztery ekipy, z których osiem drużyn awansuje do ćwierćfinałów. O tym, kto wywalczy awans do elity, w przypadku kobiet, zdecyduje łączna klasyfikacja z dwóch turniejów. W pierwszym turnieju na Markotter Stadium w Stellenbosch "Biało-Czerwone" zagrają w grupie D, gdzie ich rywalkami będą drużyny Kolumbii, Paragwaju i Hongkongu. Najbardziej wymagające wydają się Azjatki, które grają bardzo solidne rugby. - Reprezentacja Hongkongu, która grała gościnnie w World Series, pokazała się z dobrej strony. Dobrze broniły, były waleczne, potrafiły rozrzucić piłkę - tak scharakteryzowała ten zespół Natalia Pamięta. W grupie E wystąpią RPA, Madagaskar, Meksyk i Czechy, natomiast w grupie F Chiny, Belgia, Papua Nowa Gwinea i Tajlandia. Do ćwierćfinału awans uzyskają po dwie drużyny z każdej z grup oraz dwie najlepsze ekipy z trzecich miejsc. Polki zostały rozstawione najwyżej w całej stawce. To sprawia, że wygranie grupy postawi na ich drodze najsłabszą drużynę, która zakwalifikuje się do ćwierćfinałów. "Biało-Czerwone" nie zamierzają kalkulować, bo jak przekonuje Małgorzata Kołdej, najlepiej wziąć sprawy w swoje ręce. - Żeby awansować w zasadzie trzeba wygrać oba turnieje. Tylko to da pewność awansu. Każde inne rozstrzygnięcie będzie powodowało, że trzeba będzie kalkulować i liczyć na szczęście. W zeszłym roku wygrał lepszy na boisku i w tym roku mam nadzieję, że po prostu lepsze na boisku będziemy my. Ciężko na to pracowałyśmy przez ten czas - uważa rugbistka. - Na treningach przez cały tydzień przyzwyczajałyśmy się do warunków, lot był na tyle wcześnie, że mogłyśmy odpocząć, nabrać sił i mam nadzieję, że aklimatyzacja przebiegła poprawnie. Zgrywałyśmy się też między sobą robiąc ostatnie boiskowe szlify zagrywek. Tak że pozostaje teraz tylko zostawić serce na boisku - dodała Kołdej. W czwartek, pierwszego dnia zmagań reprezentacja Polski zagra o 11:44 z Paragwajem i 14:46 z Hongkongiem. W piątek 21 kwietnia o 11:32 zagramy z Kolumbią i potem, jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, w ćwierćfinale. Na sobotę 22 kwietnia zaplanowano zmagania półfinałowe i wielki finał pierwszego z turniejów w Stellenbosch. Przed rokiem w Chile nasza drużyna dopiero w finale uległa Japonii i straciła szansę awansu do World Series. Tym razem "Biało-Czerwone" chcą odwrócić kartę, spełniając marzenia swoje i kibiców. - Kwalifikacja do World Seven Series w zeszłym roku uciekła nam sprzed nosa, więc w tym roku determinacja jest o wiele większa, choć nie tylko nasza. Rywalki też będą przygotowane najlepiej jak to możliwe. Zarówno my, jak i one walczymy o marzenia, bo tak można nazwać to, po co tu przyjechałyśmy. W drużynie wszystkie zawodniczki są zdeterminowane do tego, żeby dać z siebie wszystko i zagrać najlepiej jak potrafią, bo nie można lekceważyć żadnych rywalek i oceniać, że ktoś w grupie jest słabszy. W każdym meczu musimy zagrać tak zwane "swoje", jeśli chcemy wygrać. Mamy naprawdę świetne rugbistki, które razem potrafią tworzyć drużynę nie do pokonania - podsumowała Małgorzata Kołdej.