To było godne zakończenie najlepszego roku w historii polskiego rugby kobiecego. Przypomnimy, że Biało-Czerwone zdobyły mistrzostwo Europy, były o krok od kwalifikacji do World Series i wreszcie, po raz pierwszy wzięły udział w Pucharze Świata. Reprezentacyjnym zwieńczeniem roku 2022 był zwycięskim turniej w hiszpańskim Elche. Zawody trwały w sobotę i niedzielę. W kolejnych meczach Polki wygrały z Irlandią 33:5, Czechami 50:7, by na koniec dnia pokonać zawsze mocną, choć grającą w odświeżonym składzie Francję 31:5. W każdym z sobotnich meczów Biało-Czerwone straciły tylko po jednym przyłożeniu. W drugim dniu było równie dobrze: najpierw nasza drużyna wygrała z hiszpańskimi gospodyniami 24:12, potem z Belgijkami 40:7. Regulamin turnieju był tak ułożony, że po fazie wstępnej, gdzie rywalizowano systemem każdy z każdym, odbywał się finał, do którego awansowały dwie drużyny z najlepszym bilansem punktowym. Polki wywalczyły awans bez problemu, notując komplet zwycięstw. W finale znów doszło do meczu Polska - Hiszpania i znów triumfowały Polki w stosunku 24:14. To kolejny puchar do wypełnionej trofeami gabloty Polek, wielki sukces (nie grały trzy bardzo ważne zawodniczki, o czym zaraz) i pierwsza wygrana w Elche. W przeszłości nasza drużyna plasowała się w tych zawodach na trzeciej (2019) i drugiej (2021) pozycji. Bogatym dorobkiem punktowym podzieliły się: Ilona Zaishliuk - 9 przyłożeń i 2 podwyższenia, Małgorzata Kołdej - 9 przyłożeń, Oliwia Strugińska - 7 przyłożeń, Julia Druzgała - 2 przyłożenia i 19 podwyższeń, Katarzyna Paszczyk - 2 przyłożenia, Martyna Wardaszka - 1 przyłożenie, Hanna Maliszewska - 1 przyłożenie, Patrycja Zawadzka - 1 przyłożenie, Susanna Schutzmann - 1 przyłożenie. Ponadto grały: Marta Morus, Sylwia Witkowska i Sara Kłak. Jakby ktoś pytał przyłożenie w rugby wyceniane jest na 5 punktów, podwyższenie na 2. Zwraca uwagę skuteczna gra debiutantki Oliwii Strugińskiej, która jeszcze w lutym zdobywała srebro mistrzostw Polski w sztafecie 4 x 200 metrów w hali. Lekkoatletka, która biegała na 200 i 400 metrów podjęła decyzję o poświęceniu się uprawianiu rugby. Kilka słów o zawodniczkach nieobecnych w Elche. Kapitan Karolina Jaszczyszyn przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana odniesionej podczas rozgrywek Pucharu Świata w RPA: - Spokojnie i bardzo rozważnie podchodzę do rehabilitacji. Ćwiczenia zajmują mi sześć godzin dziennie, robię wszystko jak najdokładniej, by już więcej nie mieć problemów z kolanem. Rekonstrukcja więzadła krzyżowego tylnego i naprawa chrząstki to tematy wymagające czasu. Mój powrót szacowany jest najwcześniej na czerwiec przyszłego roku - mówi nam Jaszczyszyn, którą na hiszpańskim turnieju w roli kapitan godnie zastępowała Hanna Maliszewska, która oceniła grę zwycięskiej drużyny na "6" w skali szkolnej. Dwie inne zawodniczki, Anna Klichowska i Natalia Pamięta w nagrodę za dobre występy w sezonie, a szczególnie w Pucharze Świata, wybrały się do RPA, by zagrać w dwóch turniejach w 10-osobowej odmianie rugby. Biało-Czerwone bardzo korzystnie zaprezentowały się w barwach Wild Dogs z Kapsztadu. Niestety, w drugim z turniejów odezwał się pech i obie zawodniczki wrócą do kraju ze złamanymi nosami. Na szczęście teraz nasze zawodniczki będą miały czas na wylizanie ran i regenerację. Następne ważne zawody na wiosnę przyszłego roku, w tym roku są przewidziane obozy treningowe w Hiszpanii i we Francji. Jak mówi trener Janusz Urbanowicz, kolejny krok, który będzie polegał na dołączeniu na stałe do światowej czołówki, będzie najtrudniejszy. Maciej Słomiński, Interia