W polskim rugby nie ma nudy. Szkoda tylko, że największe emocje budzą sprawy pozaboiskowe. Choć rywalizacja jest zacięta, bezsprzecznie jedną z najbardziej absurdalnych spraw jest ta z udziałem Władysława Grabowskiego z Ogniwa Sopot. Ten zawodnik, pomimo że od 2017 r. ma polskie obywatelstwo, a Komisja Licencyjna przyznała mu status "zawodnika krajowego" przez inną Komisję (Gier i Dyscypliny) został uznany za zawodnika zagranicznego i mecz z października 2021 r., w którym Ogniwo podejmowało Budowlanych Lublin został zweryfikowany jako walkower dla gości, z powodu przekroczenia limitu obcokrajowców. Grabowski grał w wielu innych meczach sopocian, przez moment wydawało się, że ze szczytu tabeli Ogniwo znajdzie się na samym dnie z powodu walkowerów. Haczyk tkwi w tym, że w Ekstralidze rugby walkowery za udział nieuprawnionego zawodnika nie są przyznawane z automatu - klub "poszkodowany" musi złożyć protest w ciągu 48 godzin od zakończenia spotkania. Żeby było śmieszniej w międzyczasie, rugbista został powołany do reprezentacji Polski i rozegrał w jej barwach nieoficjalny mecz w Pradze z Czechami. Ludzie ze środowiska rugby gorzko żartowali wtedy, że chyba walijski selekcjoner reprezentacji, Chris Hitt wie kogo powołuje, bo przecież w polskiej kadrze, powinni grać Polacy - na to wskazuje jej nazwa. Całe zamieszanie wynikało stąd, że pochodzący ze Lwowa zawodnik, kiedyś wystąpił dla reprezentacji Ukrainy. Było to przed 2018 r., gdy na bardziej liberalne zmieniły się przepisy dotyczące gry dla drugich ojczyzn. Za jakiś czas walkower dla Budowlanych Lublin został anulowany przez Komisję Odwoławczą jako za późno złożony (o kwadrans!), ale tzw. "sprawa Grabowskiego" żyła swoim życiem i ostatecznie znalazła finał dziś (dokładnie w 35 urodziny zawodnika!) w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim (PKOl). "Trybunał Arbitrażowy rozstrzygnął jednoznacznie spór, jaki powstał na tle orzeczenia Komisji Odwoławczej PZR, która uznała, że Ogniwo Sopot wystawiając do gry Władysława Grabowskiego, dopuściło się deliktu dyscyplinarnego polegającego na udziale "zawodnika nieuprawnionego". Trybunał nie miał żadnych wątpliwości, że zawodnik, posiadający obywatelstwo polskie, zweryfikowany przez organy Związku jako posiadający "status Polaka", jest zawodnikiem polskim w rozumieniu przepisów zarówno World Rugby, jak i przepisów krajowych". Wydaje się, że to definitywny koniec tzw. "sprawy Grabowskiego", chociaż w polskim rugby nigdy nic nie wiadomo na pewno. Również dziś został ogłoszony walkower dla Master Pharm Łódź (obecnie drużyna przeniosła się do Aleksandrowa Łódzkiego) w meczu ze Skrą Warszawa. Dzięki temu łodzianie objęli przodownictwo w tabeli Ekstraligi - na półmetku mają 37 punktów, Ogniwo Sopot ma trzy mniej i jeden mecz zaległy, a Edach Budowlani Lublin trzy mniej od Ogniwa. Zanim do gry po przerwie zimowej wróci Ekstraliga, będziemy emocjonować się meczami reprezentacji, która uzyskała awans do dywizji Championship. W meczach grupowych Polacy zmierzą się z bardzo silnymi: Rumunią, Portugalią i Belgią. Maciej Słomiński, INTERIA