Nie ma końca ciąg sukcesów naszych rugbistek. W niedawnej rozmowie z selekcjonerem reprezentacji Polski, Januszem Urbanowiczem podsumowaliśmy sezon, w którym Biało-Czerwone zdobyły mistrzostwo Europy, były o jeden mecz od kwalifikacji do World Series (to rugbowa Formuła 1) i po raz pierwszy w historii wzięły udział w Pucharze Świata, w którym w RPA zajęły wysokie 10. miejsce. Rugby wreszcie trafiło pod strzechy. Dwie nasze reprezentantki, Tatiana Czumer-Iwin oraz Małgorzata Kołdej zostały zaproszone przez red. Roberta Mazurka do jego audycji w popularnej rozgłośni RMF FM. Mówi się również z kuluarach, że któraś z polskich rugbistek może zostać nominowana w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca roku. I choć zapewne Roberta Lewandowskiego, Bartosza Zmarzlika czy Mateusza Ponitki nie przebiją liczbą głosów, to sam fakt, że ktoś w ogóle rozpatruje kandydaturę przedstawiciela rugby w takim plebiscycie jest sytuacją bez precedensu. We wspomnianym wyżej wywiadzie, trener Urbanowicz mówił o wyjeździe na Puchar Świata do RPA: - Na trybunach stadionu w Kapsztadzie było około 30 tysięcy kibiców, ale drugie tyle na imprezach towarzyszących dookoła obiektu - koncerty, grillowanie, piwo - wielkie sportowe święto. (...) Puchar świata to ścisły top, w takiej imprezie jeszcze nie braliśmy udziału. Rugby jest w RPA sportem narodowym. Na każdym kroku gospodarze, od kucharki po przewodnika i kibiców na ulicy, dawali nam odczuć, że uczestniczymy w wielkim wydarzeniu. Nie wiem, jak wygląda od środka futbolowy mundial, ale myślę, że w Brazylii podczas piłkarskich mistrzostw świata uczestnicy musieli się czuć podobnie. Wyniki oglądalności świadczą o tym, że od rugbowego Pucharu Świata większymi imprezami są tylko mundial i Igrzyska Olimpijskie. Wśród widzów zawodów o cenne trofeum w Kapsztadzie byli nie tylko amatorzy grillowanej karkówki i piwa, ale również fachowcy od rugby. Wśród nich m.in. medalista olimpijski w rugby 7, Cecil Afrika, obecnie ceniony trener, który wysłał do Polski zaproszenie, które sprawiło, że dwie nasze zawodniczki odwiedzą RPA po raz drugi w ciągu miesiąca. Zaproszenie było adresowane na dwie polskie rugbistki, Annę Klichowską i Natalię Pamięta. Biało-Czerwone zostały zaproszone do gry w drużynie Wild Dogs z Kapsztadu na turnieje Rugby10 (10-osobowa odmiana rugby), które odbędą się w Pretorii (7-8 października) i Stellenbosch (14-15 października). - Czujemy się ogromnie wyróżnione i docenione. Każdy z trenerów stworzył drużynę, która będzie grała o wygrana w przekroju dwóch turniejów. Jak zwykle zagramy o wygraną i by pokazać się z jak najlepszej strony - mówi nam Anna Klichowska, która wraz z Natalią Pamięta są już na miejscu w RPA. Oprócz Wild Dogs w turniejach wezmą udział: Balkans Honey Badgers, San Clemente Rhinos, Serengeti Elephants oraz drużyna Blue Bulls Rugby Union. Organizatorzy podkreślają trzy zasadnicze wartości, które przyświejacają tym zawodom: "rugby, equality and entertainment", czyli 3 x R "rugby, równość i rozgrywka". W puli nagród jest 200 tysięcy południowoafrykańskich randów, czyli około 55 tysięcy złotych. Maciej Słomiński, Interia