Dwa tygodnie temu na starcie rundy wiosennej Ekstraligi rugby pisaliśmy o <a href="https://sport.interia.pl/rugby/news-celowali-w-tytul-beda-relegowani-z-ligi-smutny-koniec-polski,nId,6650474">smutnej historii rozpadu drużyny Up Fitness Skry Warszawa</a>. Ekipa ze stolicy, która mogła walczyć nawet o mistrzostwo kraju nie przystąpiła do rozgrywek na tle wewnętrznych tarć i nieporozumień. Najlepsi zawodnicy klubu z Warszawy i tak przez ostatnie tygodnie przebywali na zgrupowaniu reprezentacji Polski praktycznie w trybie ciągłym - od początku lutego do połowy marca. Biało-Czerwoni po ćwierćwieczu wrócili na poziom Championship i w starciach z bardzo silnymi rywalami odnieśli jedną wygraną i cztery przegrane - <a href="https://sport.interia.pl/rugby/news-polacy-przegrali-po-thrillerze-tracimy-puchar-gen-stanislawa,nId,6664755">to ostatecznie dało ostatnie, ósme miejsce, ale regulamin nie przewiduje spadku z tej dywizji</a>. Dopiero po kolejnym sezonie, zostaną podsumowane dwa lata rozgrywek i rozstrzygnie się kto zostanie relegowany. W międzyczasie prawdziwą bombę transferową udało się przygotować Ogniwu Sopot, które na zasadzie wypożyczenia pozyska ze Skry Warszawa jej najlepszego zawodnika - Vaha Halaifonua. Vaha Halaifonua zagra w Ogniwie Sopot Halaifonua pochodzi z Nuku’alofa, stolicy Tonga, która znajduje się ponad 16 tysięcy kilometrów od Sopotu. To państwo, które składa się z prawie 200 wysp, ale tylko kilkadziesiąt z nich jest zasiedlonych. W Tonga mieszka zaledwie trochę ponad 100 tysięcy mieszkańców, nie przeszkadza to jednak tamtejszej reprezentacji należeć do światowej czołówki rugby - obecnie znajduje się na wysokim 15. miejscu w światowym rankingu. Dla porównania Polska jest na miejscu 34. Mimo egzotycznego pochodzenia obecność Vahy w reprezentacji Polski wcale nie jest nadużyciem. Jego żona jest Polką, mają dwójkę małych dzieci, swoje plany wiążą z naszym krajem. Pozyskanie zawodnika było delikatną sprawą. Losy drużyny Skry ważyły się praktycznie do samego startu rundy wiosennej, a Halaifonua jako bardzo mocny zawodnik nie mógł narzekać na brak ofert. O jego względy starały się Orkan Sochaczew, <a class="db-object" title="Lechia Gdańsk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lechia-gdansk,spti,8087" data-id="8087" data-type="t">Lechia Gdańsk</a>, BUDO 2011, ostatecznie najskuteczniejsze okazało się Ogniwo Sopot. - Sukcesem były szczere rozmowy między klubami. Nie chcieliśmy brać udziału w rozbiorze Skry tylko czekaliśmy na zgodę i bezpośredni kontakt z zawodnikiem który związał się z nami doceniając potencjał Sopotu i "Ogniwo Family" - powiedział nam Adam Pogorzelski, członek zarządu Ogniwa ds. sportowych. Dziś Vaha ma pojawić się w Sopocie i zostać zaprezentowany jako zawodnik Ogniwa, a w sobotę o godz. 16 wybiegnie na boisko w starciu z mistrzem Polski, Orkanem Sochaczew. Drużyna znad morza plasuje się aktualnie na drugim miejscu w tabeli Ekstraligi, ustępując jedynie BUDO 2011 Aleksandrów Łódzki (wcześniej Master Pharm Rugby Łódź SA). W kurorcie nikt nie ukrywa, że celem jest odzyskanie tytułu mistrzowskiego straconego rok temu na rzecz Orkana Sochaczew. Vaha Halaifonua ma wydatnie w tym pomóc. Zresztą Tongijczyk przed grą w Skrze, grał również w Orkanie. Maciej Słomiński, INTERIA