Reprezentacja Polski do lat 18 debiutowała w tym roku na poziomie Championship. Mistrzostwa Starego Kontynentu w Pradze miały być dla niej cennym sprawdzianem i swego rodzaju wyznacznikiem, w jakim miejscu są w porównaniu z najlepszymi ekipami Europy. Zaczęło się od dość srogiej lekcji od Irlandek, które w pierwszym spotkaniu rozbiły Polki 52:0. Nieco lepiej poszło nam w drugim spotkaniu, w którym "Biało-Czerwone" uległy co prawda Anglii 7:32, ale za sprawą Karoliny Krawczyk zaliczyły pierwsze przyłożenie w tym turnieju. Zmagania rozgrywane był w taki sposób, że pierwszego dnia zaplanowano dwie fazy grupowe, po których łączna liczba punktów decydowała o awansie do ćwierćfinału. Polki w drugiej trafiły na Czeszki oraz reprezentację Szkocji. W starciu z gospodyniami imprezy "Biało-Czerwone" uległy niestety dość zdecydowanie 0:36. W grze naszego zespołu cały czas było sporo błędów i niedokładności. Nie pomagał upał, w jakim toczyły się zmagania, choć doskwierał on jednakowo wszystkim uczestniczkom. W ostatnim spotkaniu fazy grupowej nasza drużyna w końcu zaprezentowała się z dobrej strony i postawiła się faworyzowanym Szkotkom. Ostatecznie Polki przegrały 12:26, ale udowodniły, że potrafią grać w rugby. Trener Jurij Buchajło mógł z zadowoleniem oglądać swoje podopieczne, choć nie udało się awansować do gry o miejsca 5-7 i naszej drużynie została tylko rywalizacja o ósmą lokatę. Tylko i aż, bo to miejsce dawało utrzymanie w elicie, co było celem "Biało-Czerwonych". Nasza drużyna zmierzyła się w decydującym meczu z Ukrainkami i tym razem to ona wystąpiła w roli profesora. Wygrana 43:0 sprawiła całemu zespołowi sporo radości, a co najważniejsze pozwoliła pozostać w Championship, co dla rozwoju tych zawodniczek jest niezwykle cenne. Po złoty medal sięgnęły Francuzki, srebro przypadło Hiszpanii, natomiast po brązowe medale sięgnęły Czeszki.