Angielski sędzia Wayne Barnes był na ustach całego świata sportu, po kontrowersyjnym występie podczas finału Pucharu Świata w rugby w sobotni wieczór we francuskim Saint-Denis na Stade France. Południowoafrykańscy "Springboks" okazali się minimalnie lepsi, wygrywając 12:11 z nowozelandzkimi "All Blacks", ale kto wie jaki byłby wynik, gdyby w pierwszej połowie Barnes nie pokazał czerwonej kartki kapitanowi Nowej Zelandii, którym był Sam Cane. To była pierwsza czerwona kartka w historii finałów Pucharu Świata, a było ich już dziesięć. W drugiej połowie w podobnej sytuacji, tylko żółtą kartkę otrzymał kapitan RPA, Siya Kolisi. Obie decyzje zostały podjęte we współpracy z TMO - Television Match Official. Sędzia Barnes to najbardziej doświadczony ze światowej czołówki i uważany za najlepszego na świecie sędzia, natomiast wydaje się, że w finale zjadły go nerwy. Żona Anglika, Polly Barnes współzałożycielka Women’s Rugby Association, była na meczu ze swoimi dziećmi, ale nie zapamięta go jako przyjemne przeżycie. "...okropna atmosfera na Stade de France. To tylko mecz, głupcy" - napisała w mediach społecznościowych. Dodała także: "Do zobaczenia później na Pucharze Świata w Rugby. Nie będę tęsknić za tobą ani groźbami śmierci". Wayne Barnes, najlepszy sędzia świata w rugby, zakończył karierę To szokujące, że żona arbitra dostała takie groźby. Sam Barnes wielkim finałem Pucharu Świata zakończył 17-letnią karierę sędziowską. Anglik ma na koncie rekordowe 111 testów, 17 turniejów Sześciu Narodów i pięć Pucharów Świata w Rugby, a także liczne finały krajowe i europejskie. Mecz, finałowy Pucharu Świata był dla Barnesa 27 w karierze na największej rugbowej imprezie, nikt nie ma więcej. Był to także jego szósty mecz turnieju, który zakończył się w sobotę we Francji. Po zakończeniu kariery Barnes obiecał być ambasadorem rugby oraz poświęcić więcej czasu rodzinie. "Moje dzieci zbyt długo nie mogły spędzać czasu z tatą, więc teraz nie mogę się doczekać rodzinnych weekendów, meczów sportowych, apeli szkolnych i przyjęć urodzinowych. Moja żona Polly poświęciła więcej niż ktokolwiek inny, dzięki czemu udało mi się osiągnąć moje osobiste cele". Maciej Słomiński, INTERIA