Kłopoty nie omijają reprezentacji Polski w rugby, a ostatnio nastąpiła wręcz ich kumulacja. Przed ostatnim meczem grupowym w Championship sytuacja kadrowa w drużynie walijskiego selekcjonera Chrisa Hitta jest wręcz podbramkowa, zwłaszcza na kluczowej pozycji nr 10 - łącznika ataku. W Waterloo nie zagra najlepszy snajper w historii reprezentacji Polski - Dawid Banaszek z Arki Gdynia został ukarany czerwoną kartką w poprzednim meczu z Portugalią (wynik 7:54), co oznacza karę trzech spotkań. Popularny "Szatan" przy pomocy komunikatora messanger przeprosił po meczu Manuela Pinto za swoje zachowanie i zaprosił go na obiad. Portugalski zawodnik odpowiedział, że nie ma sprawy, że rozumie że czasem emocje biorą górę i kiedyś w przyszłości czuje się zaproszony na piwo. To są właśnie te wartości rugby, o których tyle się mówi. W takiej sytuacji niemal pewniakiem na pozycji łącznika ataku były Wojciech Piotrowicz z Ogniwa Sopot. Byłby, ale na wczorajszym treningu zerwał mięsień dwugłowy i jego występ jest wykluczony. Kolejny zawodnik, który mógłby zagrać na "10", niedawny debiutant Lucas Niedzwiecki również doznał urazu, obecnie rehabilituje się w Łodzi.To nie koniec absencji w polskim zespole. Po wideoweryfikacji, która nastąpiła po nieszczęsnym meczu z Portugalią czerwoną kartką został ukarany kapitan naszej drużyny, Piotr Zeszutek - to oznacza karę czterech meczów - sezon reprezentacyjny już się popularnego "Zeszyta" zakończył, a pauza kapitana obejmie jeszcze pierwszy na wiosnę mecz macierzystego Ogniwa Sopot. Duarte Thorgal, poszkodowany przez Zeszutka nie odpowiedział póki co na jego wiadomość. Polska reprezentacja osłabiona przed ważnym meczem z Belgią To już koniec nieszczęść? Jeszcze niestety nie. Więzadło w stawie skokowym naderwał Michał Krużycki z Lechii Gdańsk. Zawodnik drugiej linii młyna ma już 37 lat, a tak poważna kontuzja może oznaczać, że jego kariera może zmierzać do finiszu. Popularny "Długi" trenuje już od jakiegoś czasu w Gdańsku następców i być może na tym zechce się teraz skupić. Co jeśli Polska ulegnie Belgii? Nawet, gdyby nie te liczne absencje to "Czarne Diabły" które sensacyjnie wygrały z Portugalią 10:6 byłyby faworytami w spotkaniu z "Makami". Czy selekcjoner Chris Hitt podzieli los Napoleona Bonaparte pod Waterloo? Na pewno jeszcze nie teraz. Nawet jeśli Biało-Czerwoni zajmą ostatnie miejsce w grupie, wówczas zagrają z ekipą, która zajmie trzecie miejsce w grupie sąsiedniej. Wówczas w zależności od rezultatu tego spotkania "Maki" zmierzą się w spotkaniu o 5. lub. 7. miejsce w dywizji Championship - ten mecz odbędzie się w Paryżu na Stade Jean-Bouin tuż obok piłkarskiego stadionu mistrzów Francji Paris Saint-Germain. W przypadku zajęcia ostatniego miejsca w klasyfikacji za dwa sezony Championship, w przyszłym sezonie Polacy zagrają o dywizję niżej - w Rugby Europe Trophy. Potem przed Polskim Związkiem Rugby będzie czas ważnych decyzji. Czy kontynuować współpracę z Chrisem Hittem czy zmienić selekcjonera? Kontrakt walijskiego selekcjonera obowiązuje do kwietnia. Maciej Słomiński, INTERIA