Jak forma zawodniczek przed turniejem w Chile? Widać zmęczenie po tych wszystkich turniejach. Dziewczyny są trochę poobijane i pracujemy nad tym, żeby jak najszybciej wrócić do tej najlepszej dyspozycji. Miniony tydzień był dla nas ciężki, ten wygląda dużo lepiej i mam nadzieję, że w Chile osiągniemy najwyższą formę, na jaką nas stać. Natomiast odczuwamy dotychczasowe turnieje. Ze zdrowiem dziewczyn wszystko w porządku? Ostatnio kilka z nich narzekało na urazy. Karolina Jaszczyszyn cały czas narzeka na kolano, ale każdy dzień jest lepszy. Natalia Pamięta w Rumunii naderwała mięsień dwugłowy, ale już zaczęła trenować. Na razie jednak nie robi tego na maksymalnej szybkości. Annie Klichowskiej dokuczają trochę plecy, tak samo Tamarze Czumer-Iwin, no ale to jest sport i tak będzie zawsze. Trzeba być na to gotowym i umieć sobie z tym poradzić. Grania na wysokim poziomie już za Wami sporo. Będzie czas na jakąś regenerację? Właściwie dopiero po Pucharze Świata. Ale to też nie tak do końca, bo wracamy i gramy ligę. Zobaczymy, co stanie się w Chile. Jeśli uda nam się awansować do World Series, to przerwa nie będzie zbyt długa, bo te turnieje zaczynają się już w listopadzie. W lidze, jeśli chodzi o Biało-Zielone, mogę próbować nawet grać drugim składem i dać trochę dziewczynom odpocząć. Zobaczymy, co się wydarzy. Zresztą, rugby jest taką dyscypliną, że trzeba być cały rok gotowym. Jeśli chce się grać w World Series czy potem na igrzyskach, to przez dwanaście miesięcy trzeba utrzymywać formę. Zmiany w kadrze są tylko kosmetyczne. Nie ma Ilony Zaiszliuk, nie ma Martyny Wardaszki, a w ich miejsce jest Patrycja Zawadzka. Trzeba rotować, zmieniać, obserwować kto jest w jakiej formie. I dawać grać jak najwięcej liczbie dziewczyn. Bo należy patrzeć przyszłościowo i być gotowym na to, że różne sytuacje będą się pojawiać i trzeba uzupełniać kadrę. Udało się zgromadzić materiały dotyczące przeciwniczek przed turniejem w Chile? Jeśli chodzi o Papuę-Nową Gwineę jest ciężko o materiały. Tylko tyle, co możemy znaleźć na YouTube. Co do Argentyny, jest już lepiej, bo możemy skorzystać ze współpracy z Brazylią. No a Belgię znamy. Papua-Nowa Gwinea to zespół nieobliczalny, tam jest dużo siły fizycznej. Jednak jeśli chcemy grać na igrzyskach czy w World Series, to z takimi drużynami musimy umieć sobie radzić. Jakie plany na ostatni tydzień przed challengerem? W niedzielę mieliśmy pierwszy rozruch. Potem trenujemy aż do piątku raz lub dwa razy dziennie. Mamy zajęcia na siłowni, na boisku, do tego analizę. Musimy też wraz z drugim trenerem obserwować zespół i decydować, czy zmniejszyć czy zwiększyć natężenie. Trzeba iść trochę za instynktem. Miał pan okazję wizytować obiekty w Chile? Nie ma obaw o tamtejsze standardy? Boisk nie widziałem, natomiast jeśli chodzi o hotele to się nie martwię. Jest to organizowane przez World Series i to zawsze bardzo wysoki standard. Boiska z pewnością również będą na najwyższym poziomie.