Po środowym zwycięstwie nad Cross Keys RFC w deszczu i błocie, piątkowe starcie toczyło się pod niemal czystym niebem i wiszącym ponad boiskiem księżycem. Nasza reprezentacja ponownie świetnie rozpoczęła zawody. Krótko po pierwszym gwizdku, kilkufazową akcję wykończył przy skrzydle Nathan Mason, a Dawid Banaszek dorzucił dwa punkty z podstawki. Gospodarze - uniwersytecka drużyna o długich tradycjach i dobrze wyszkolonym, zrównoważonym składzie, odpowiedziała, wykorzystując rzut karny. Chwilę później to biało-czerwoni znów przejęli inicjatywę. Tym razem, po odgwizdaniu przewinienia, szybko wznowił grę łącznik młyna Sean Cole, który pognał pomiędzy rywalami na pole punktowe. Banaszek tym razem nie podwyższył, ale jeszcze w pierwszej połowie popisał się drop goalem i wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 15:3. W pierwszej części gry, Polacy mieli trochę problemów w młynie dyktowanym, którym na szczęście udało się dość szybko zaradzić. Świetnie radzili sobie za to w obronie. Choć szybka, penetracyjna gra gospodarzy sprawiła, że kilka razy złamali linię korzyści, to druga linia defensywy zawsze wywiązywała się z powierzonych jej zadań. Dopiero tuż przed przerwą drogę na pole punktowe znalazł niezwykle zwinny łącznik ataku Ethan Morgan i pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Polski 15:10. - Graliśmy dziś w zupełnie nowym zestawieniu. Z Dawidem Banaszkiem na pozycji łącznika ataku grałem drugi raz w życiu, a z Robertem Wójtowiczem na środku, czy Dominikiem Moryckim na obronie po raz pierwszy. Myślę, że choćby pod tym względem to był udany test. Potrafiliśmy to poukładać w krótkim czasie i postawić się bardzo dobrze wyszkolonym i zgranym rywalom - powiedział środkowy reprezentacji Polski Daniel Gdula. W drugiej odsłonie biało-czerwoni najpierw zmarnowali dwie dobre okazje do zdobycia punktów, a następnie popełnili sześć niewymuszonych błędów. Dwa z nich kopacz Cardiff Met zamienił na punkty z podstawki, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 16:15. To mocno podrażniło Polaków, którzy zakasali rękawy i wzięli się do pracy. Ostatnie 20 minut przebiegało pod znakiem ich zdecydowanej dominacji. Punkty przykładali Dawid Banaszek i Daniel Gdula, a pierwszy z wymienionych dorzucił również dwa podwyższenia i trzy "oczka" po karnym. Mecz zakończył się zwycięstwem Polski 32:16. - Staramy się budować szeroką grupę zawodników, którzy będą mogli grać w reprezentacji podczas Rugby Europe Championship. Naszym celem było awansować, a kiedy go zrealizowaliśmy, chcemy zostać tam na dłużej. Zmierzymy się z drużynami, które grają na tym poziomie od wielu lat. Takie sprawdziany są dla nas bardzo cenne pod kątem budowania drużyny przed czekającym nas wyzwaniem. Dziś popełnialiśmy zbyt dużo indywidualnych błędów, ale w naszych poczynaniach było też sporo pozytywów - podsumował szkoleniowiec reprezentacji Polski. Kadrę czekają teraz dwa krótkie zgrupowania w grudniu, a następnie dwa w styczniu. Ostatnie z nich zwieńczy test mecz z reprezentacją Walii do lat 20, która będzie w tym okresie przygotowywać się do rywalizacji w Pucharze Sześciu Narodów U20. Będzie to test, który ostatecznie zweryfikuje przygotowania Polaków przed lutowymi starciami z Rumunią, Portugalią oraz Belgią. Cardiff Met - Polska 16:32 (10:15) Polska: Dawid Banaszek 17, Nathan Mason 5, Sean Cole 5, Daniel Gdula 5 Polska: Quentin Cieśliński (Filip Nawrocki), Grzegorz Buczek, Jakub Kijak (Thomas Fidler), Arkadiusz Janeczko (Jakub Burek), Jan Mroziński, Ben Polec (Jakub Małecki), Oskar Czyszczoń (Max Loboda) (Bartosz Szczukocki), Kacper Palamarczuk, Sean Cole (Sam Stelmaszek), Dawid Banaszek, Nathan Mason (Ross Cooke), Daniel Gdula, Robert Wójtowicz, Benjamin Norkowski, Dominik Morycki