Na Puchar Świata w rugby 7 w Kapsztadzie Polki jechały po kolejną naukę, nikt nie wymagał od nich medali - ostatecznie zajęły 10. miejsce na świecie, które należy uznać za sukces i ukoronowanie bardzo dobrego sezonu - wcześniej nasza drużyna wygrała mistrzostwa Europy, a w turnieju kwalifikacyjnym do World Series w Chile zajęła drugie miejsce. Puchar Świata w rugby 7 zdobyły Australijki (w finale 24:22 z Nową Zelandią), a wśród mężczyzn - zawodnicy Fidżi (29:12 w finale z Nową Zelandią). - Niesamowita impreza, rozgrywana w niesamowitym miejscu, rugby w RPA jest dosłownie wszędzie - mówił nam II trener reprezentacji Polski, Jurij Buchało. System turniejowych rozgrywek był wyjątkowo niesprzyjający - obowiązywały zasady pucharowe - przegrywający odpadał. Już w pierwszym spotkaniu w 1/8 finału zawodniczki trenera Janusza Urbanowicza trafiły na wyżej rozstawione zawodniczki z USA. Wynik 7:39 (7:17) mówi za siebie. Amerykanki (a zwłaszcza Jaz Gray) już na początku spotkania bardzo wysoko ustawiły poprzeczkę. Polki nie były w stanie zorganizować skutecznej obrony. Przed przerwą przyłożenie Katarzyny Paszczyk i podwyższenie Karoliny Jaszczyszyn dawało nadzieję na nawiązanie walki, jednak druga połowa również rozegrana była pod dyktando Amerykanek. - Szkoda tego meczu, Amerykanki były znacznie lepsze pod każdym względem. Jeszcze do przerwy miałyśmy nadzieję na dobry wynik, jednak druga część nie zostawiła złudzeń. Mam nadzieję, że kibice nie są zawiedzeni naszym występem w tym meczu - mówiła nam Hanna Maliszewska, kluczowa zawodniczka reprezentacji, której występ w Kapsztadzie stał pod znakiem zapytania po dyskwalifikacji na trzy mecze nałożonej podczas turnieju w Chile. Na szczęście karę udało się odbyć podczas turnieju Pucharu Polski w Rudzie Śląskiej. Po porażce z Amerykankami zostały mecze o miejsca 9-16 na świecie. Na pierwszy ogień spotkanie z Chinkami, które Polki pokonały na wspomnianych zawodach w Chile. - Chciałyśmy pokazać, że wygrana w Santiago de Chile nie była przypadkiem. Udowodniłyśmy to kibicom i same sobie - mówi Maliszewska. Oczywiście podtekstem tego meczu, o którym nie mówi nasza zawodniczka był protest Chinek po meczu w Chile, na mocy którego Maliszewska została ukarana wspomnianą wyżej dyskwalifikacją. Po dramatycznym boju Biało-Czerwone wygrały 20:14, choć do przerwy przegrywały 5:7. Jedyne przyłożenie w pierwszej połowie okupiła kontuzją kolana nasza kapitan Karolina Jaszczyszyn. Uraz kolana ciągnął się za nią od dawna, w RPA na dobre wyeliminował ją z gry. Nie podłamało to Polek, przed końcem spotkania dwie Chinki ujrzały żółte kartki, grę w przewadze skutecznie wykorzystały nasze zawodniczki dwukrotnie przykładając piłkę. Puchar Świata w rugby. Polki na 10. miejscu Weszliśmy w strefę spotkań o miejsca 9-12. Tu rywal wreszcie z naszego kontynentu, dobrze Polkom znane Hiszpanki. Kontuzjowaną Jaszczyszyn zastąpiła nasza najmłodsza zawodniczka, Julia Druzgała - i to w jakim stylu! Tuż przed syreną na przerwę przerwała się przez obronę "Lwic", a udane podwyższenie oraz kolejna udana akcja Polek na początku drugiej połowy wydawały się ustawić rezultat spotkania. Hiszpanki jednak mocno naciskały ostatecznie przerywając się przez naszą linię obrony. Bardzo nerwowa końcówka to gra na połowie Polek, liczne błędy w grze obu drużyn i niewykorzystana przez Hiszpanki szansa na przyłożenie. - Wiedziałyśmy na co stać Hiszpanki, wiedziałyśmy, że potrafią dobrze utrzymywać się na nogach. Nasza zasłużona wygrana 19:10, w nagrodę zagrałyśmy o 9. miejsce - skomentowała Maliszewska. W meczu o 9. miejsce, czyli pierwsze wśród zespołów pokonanych w pierwszej rundzie Pucharu Świata, Polki zagrały z Japonią. To był rewanż za finał kwalifikacji World Series w Santiago de Chile. I tak jak kilka tygodni temu, tak teraz lepsze okazały się Azjatki w stosunku 17:12. Polki prowadziły już 12:0, a w ostatnich minutach próbowały dwukrotnie przekopać piłkę za nieprzeniknioną linię obrony Japonek. Raz zrobiły to prosto w ręce przeciwniczki grającej w drugiej linii, a po odzyskaniu piłki już po syrenie końcowej, w wyścigu do piłki sprinterka Małgorzata Kołdej i Julia Druzgała musiały uznać szybkość Hary, która zakończyła pojedynek. - Dla mnie osobiście i dla drużyny to był najważniejszy mecz tego turnieju. Myślę, że było to ładniejsze widowisko niż w Chile. Czułyśmy się dobrze, w pierwszej połowie wiele wskazywało, że wygramy. W drugiej popełniłyśmy za dużo błędów, nie miałyśmy pomysłu jak złamać ich obronę. Mam nadzieję, ze przyszły rok będzie lepszy niż ten, choć ten był bardzo dobry, jesteśmy mistrzyniami Europy i dziesiąte na świecie - to jest ogromny sukces - podsumowała Hanna Maliszewska. 09.09.2022: Round of 16 / 1/8 finału Championship Polska v USA 7:39 (7:17) Punkty: Przyłożenia: Paszczyk / Gray (3x), Thomas (2x), Doyle, Tapper Podwyższenia: Jaszczyszyn / Heavirland, Canett 10.09.2022: 1/4 finału Challenge Polska v Chiny 20:14 (5:7) Punkty: Przyłożenia: Kołdej (2x), Jaszczyszyn, Klichowska / Liu, Chen Podwyższenia: - / Chen (2x) 10.09.2022: 1/2 finału Challenge Polska v Hiszpania 19:10 (14:5) Punkty: Przyłożenia: Paszczyk, Druzgała (2x) / Garcia, Cantabrana Gil Podwyższenia: Druzgała (2x) / - 11.09.2022: Finał Challenge / mecz o IX miejsce Polska v Japonia 12:17 (12:5) Punkty: Przyłożenia: Klichowska, Kołdej / Hara (2x), Hirano Podwyższenia: Druzgała / Suda Skład reprezentacji Polski na turniej Pucharu Świata w Kapsztadzie: 1. Ilona Zaishliuk, 2. Julianna Schuster, 3. Tamara Czumer-Iwin, 4. Małgorzata Kołdej, 5. Marta Morus, 6. Katarzyna Paszczyk, 7. Anna Klichowska, 8. Karolina Jaszczyszn (kapitan), 9. Hanna Maliszewska, 10. Julia Druzgała, 11. Natalia Pamięta, 12. Sylwia Witkowska. I trener: Janusz Urbanowicz, II trener: Jurij Buchało, fizjoterapeuta: Robert Cajzer. Maciej Słomiński, Interia. Współpraca: Piotr Kożuchowski.