Zespoły zajmowały sąsiednie miejsca w tabeli, więc zapowiadał się ciekawy i wyrównany mecz. Zespół Uralu zajmował 12., natomiast jedenastka FK Rotor - 13. pozycję. Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 11 starć drużyna Uralu wygrała trzy razy, ale więcej przegrywała, bo cztery razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. Od pierwszych minut zespół Uralu zawzięcie atakował bramkę przeciwników. Linia obrony drużyny FK Rotor była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. W 40. minucie za Nikolaya Kipianiego wszedł Flamarion. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-0. Trener Uralu postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 63. minucie zastąpił zmęczonego Pawła Pogriebniaka. Na boisko wszedł Andrey Panyukov, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. Wysiłki podejmowane przez jedenastkę Uralu w końcu przyniosły efekt bramkowy. W 83. minucie Eric Bicfalvi dał prowadzenie swojemu zespołowi. To już szóste trafienie tego piłkarz w sezonie. Asystę przy golu zaliczył Denis Kułakow. Kibice FK Rotor nie mogli już doczekać się wprowadzenia Kamila Mullina. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy i ma na koncie trzy zdobyte bramki. Murawę musiał opuścić Azat Bayryev. Na trzy minuty przed zakończeniem starcia w zespole FK Rotor doszło do zmiany. Giorgi Arabidze wszedł za Ilyę Zhiguleva. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia nie pokazał żadnych kartek, mimo zdarzających się fauli. Drużyna Uralu w drugiej połowie wymieniła czterech zawodników. Natomiast jedenastka gości wykorzystała wszystkie zmiany. Już w najbliższą środę zespół FK Rotor rozegra kolejny mecz u siebie. Jego przeciwnikiem będzie FK Rostów nad Donem. Natomiast w czwartek Spartak Moskwa będzie rywalem drużyny Uralu w meczu, który odbędzie się w Moskwie.