Zespoły nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 11 pojedynków drużyna Orenburga wygrała cztery razy, ale więcej przegrywała, bo pięć razy. Dwa mecze zakończyły się remisem. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. W 23. minucie czerwoną kartkę obejrzał Srđan Mijailović, tym samym zespół gospodarzy musiał większość mecz grać w dziesiątkę, mimo to zdołał jeszcze poprawić wynik. W 24. minucie arbiter wskazał na wapno, jednak bramkarz wykazał się świetną interwencją broniąc strzał. W ten sposób szansy na zmianę rezultatu spotkania nie wykorzystała drużyna gości. Sędzia pokazał żółte kartki zawodnikom Orenburg: Islambekowi Kuatowi w 31. i Andreyowi Malykhowi w 40. minucie. Szczęście uśmiechnęło się do piłkarzy Krylja Sowietow w 41. minucie spotkania, gdy Denis Popovič zdobył pierwszą bramkę. Asystę przy golu zanotował Dejan Radonjić. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem zespołu Krylja Sowietow. W 59. minucie żółtą kartkę otrzymał Denis Popovič z drużyny gospodarzy. Trener Orenburga postanowił zagrać agresywniej. W 65. minucie zmienił pomocnika Islambeka Kuata i na pole gry wprowadził napastnika Andreę Chukanova. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko odrobi straty. Nie mylił się, jego drużyna zdołała zdobyć bramkę, odrobić straty i zremisować. W tej samej minucie Mamadou Sylla został zastąpiony przez Joela Fameyeha. W 73. minucie żółtą kartkę dostał Đorđe Despotović, zawodnik gości. W ostatnich minutach spotkania na boisku emocje piłkarzy dorównywały tym na trybunach. W samej końcówce meczu wynik ustalił Ricardo Alves. Chwilę później trener Krylja Sowietow postanowił bronić wyniku. W 90. minucie postawił na defensywę. Za pomocnika Denisa Popoviča wszedł Vitali Lystsov, typowy obrońca, który miał pomóc swojej drużynie obronić wynik. Trener okazał się dobrym strategiem, jego decyzja pozwoliła drużynie Krylja Sowietow utrzymać remis. Na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w doliczonej pierwszej minucie pojedynku, arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom zespołu gości: Urošowi Radakoviciowi i Michaiłowi Siwakowowi. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. Starcie zakończyło się rezultatem 1-1. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Drużyna Orenburga zagrała bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Sędzia starał się panować nad sytuacją i chętnie wyciągał kolorowe kartoniki, niestety nawet to nie ochłodziło rozgrzanych głów piłkarzy. Arbiter przyznał dwie żółte kartki piłkarzom gości w pierwszej połowie, a w drugiej trzy. Zawodnicy drużyny przeciwnej dostali w pierwszej połowie jedną czerwoną kartkę, natomiast w drugiej jedną żółtą. Zespół gospodarzy w drugiej połowie wykorzystał wszystkie zmiany. Natomiast drużyna Orenburga w drugiej połowie wymieniła dwóch graczy. 7 marca zespół Orenburga zawalczy o kolejne punkty u siebie. Jego rywalem będzie FK Arsenal Tula. Natomiast 8 marca Rubin Kazań będzie przeciwnikiem drużyny Krylja Sowietow w meczu, który odbędzie się w Kaniu.