Jedenastki nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 14 meczów zespół Uralu wygrał pięć razy, ale więcej przegrywał, bo osiem razy. Jeden mecz zakończył się remisem. Kto by pomyślał, że już od pierwszego gwizdka sędziego piłkarze będą grać aż tak agresywnie. Sędzia miał dużo pracy, piłkarze skupiali się na polowaniu na nogi przeciwników i pewnie dlatego kibice nie obejrzeli w tym czasie żadnej bramki. Jedyną kartkę w pierwszej połowie arbiter pokazał Denisowi Kułakowowi z Uralu. Była to 27. minuta spotkania. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 53. minucie sędzia ukarał kartką Konstantina Plieva, piłkarza Rubinu. W 57. minucie Andrey Panyukov zastąpił Nikolaya Emilova. A trener Rubinu wyciągnął asa z rękawa i wpuścił na boisko Bekę Mikeltadzego. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy sześć razy i ma na koncie jedną zdobytą bramkę. Murawę musiał opuścić Viðar Kjartansson. W 65. minucie kartkę otrzymał Vladimir Iljin z drużyny gości. Na 20 minut przed zakończeniem drugiej połowy w zespole Rubinu doszło do zmiany. Khvicha Kvaratskhelia wszedł za Zurika Davitashvilego. Trener Uralu postanowił zagrać agresywniej. W 76. minucie zmienił pomocnika Erica Bicfalviego i na pole gry wprowadził napastnika Pawła Pogriebniaka. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego jedenastka wciąż miała problemy ze skutecznością. Od 77. minuty sędzia starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki zawodnikom Rubinu oraz dwie drużynie przeciwnej. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Zawodnicy gospodarzy obejrzeli w meczu trzy żółte kartki, natomiast ich przeciwnicy cztery. Zespół gospodarzy w drugiej połowie wymienił dwóch zawodników. Jedenastka Uralu w drugiej połowie także dokonała dwóch zmian. 4 listopada drużyna Uralu będzie miała szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jej rywalem będzie FK Orenburg. Tego samego dnia Krylja Sowietow Samara będzie gościć jedenastkę Rubinu.