To, że na Rosję spadną sankcje dyplomatyczne i biznesowe było oczywiste już na samym początku inwazji na Ukrainę. Mniej oczywista była izolacja Rosjan na polu kultury i sportu, a do tego również doszło, co na Kremlu przyjęto z zaskoczeniem - przyznał to sam minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Skala wykluczeń dotyczących Rosji - i współpracującej z nią przy rozpętaniu wojny Białorusi - jest w świecie sportu ogromna. Codziennie kolejne krajowe i międzynarodowe federacje decydują się o zawieszaniu komitetów i przedstawicieli tych dwóch krajów - i końca takich działań na razie nie widać. Wojna w Ukrainie. MKOl od początku potępiał rosyjską inwazję... I wykonał ważny gest Spora w tym zasługa MKOl, który praktycznie od razu potępił atak na Ukrainę - było to bowiem jednocześnie złamanie olimpijskiego pokoju, gdyż - przypomnijmy - w Pekinie do 13 marca będą jeszcze trwać igrzyska paraolimpijskie. To jednak nie wszystko, bo MKOl wezwał jednocześnie wszelkie organizacje sportowe do zawieszania Rosjan i Białorusinów - i jak widać wiele z nich wykonało taki krok, zresztą swoją decyzję argumentując najczęściej właśnie tą istotną wskazówką. Inspirację ze strony MKOl potwierdzają nawet przedstawiciele nieolimpijskich dyscyplin - np. prezes Motorsportu UK, odpowiedzialnego za brytyjskie rywalizacje samochodowe. Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach został w związku z całą tą sytuacją zapytany, czy jego stowarzyszenie ma zamiar automatycznie znieść sankcje po tym, jak w Ukrainie dojdzie do zawieszenia broni lub między Rosją i Ukrainą podpisany zostanie traktat pokojowy. Jego odpowiedź była przecząca. Wojna w Ukrainie. Rosja i Białoruś zawieszane w świecie sportu. Szef MKOl Thomas Bach komentuje "Pozostawiliśmy sprawę otwartą... Bardzo trudno jest obecnie ustalić konkretny termin, albo zdefiniować wydarzenie, które może doprowadzić do zaostrzenia sankcji lub do zniesienia niektórych z nich" - stwierdził Bach, cytowany m.in. przez brytyjski "Daily Mail". "Dlatego w ogólnym zarysie mamy formułę, której się trzymamy i uważnie monitorujemy sytuację - będziemy dostosowywać się do niej na bieżąco" - dodał działacz. Jak podkreślił, MKOl starał się nie uderzać bardziej bezpośrednimi środkami w Rosyjski Komitet Olimpijski, gdyż to nie on odpowiada za inwazję. "Można pociągnąć do odpowiedzialności tylko tych, którzy dopuścili się naruszenia Karty Olimpijskiej. I nie są temu winni zwykli Rosjanie, ani sportowcy, ani RKO" - orzekł Niemiec, który sam kiedyś był mistrzem IO w szermierce. Thomas Bach: MKOl nie ma powiązań z rosyjskimi firmami Jest to ewidentnie nawiązanie do Władimira Putina - z którym, jak podkreślił Bach, od lat już nie rozmawiał bezpośrednio - i rosyjskiej elity władzy. Prezes MKOl dodał również w wypowiedzi dla mediów, że jego organizacji nie łączą z Rosją żadne umowy sponsorskie - kraj ten jednak, wraz z Białorusią, został usunięty z procesu europejskiego przetargu na prawa do transmitowania przyszłych igrzysk. Podsumowując - zakończenie działań wojennych w Ukrainie nie oznacza, że przedstawiciele Rosji i Białorusi szybko powrócą do międzynarodowej rywalizacji sportowej na zasadach sprzed 24 lutego 2022 roku. Bach na zakończenie zimowych IO w Pekinie apelował, by "dać szansę pokojowi" - Putin z tej szansy nie skorzystał i teraz jego rodacy - sportowcy będą być może długo na tym cierpieć... Zobacz także: Miliarder zaprasza uchodźców do greckiego kurortu. Kiedyś był w partii Putina