1 lipca zamknął się kolejny etap w karierze Macieja Rybusa. Jego roczny kontrakt z Rubinem Kazań nie został przedłużony, więc wygasł. "Obrońca Maciej Rybus odchodzi z naszego zespołu w związku z wygaśnięciem kontraktu. Dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia w dalszej karierze, Maciej!" - napisano wtedy w oficjalnym komunikacie. Od wtedy do teraz Polak wciąż nie znalazł nowego pracodawcy. Może to oznaczać, że na rosyjskim rynku transferowym jego pozycja jest już niska i będzie musiał po dwunastu latach wyjechać z kraju znad Wołgi. Przypomnijmy, że nie zrobił tego nawet po rozpoczęciu agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. - Prowadzone są rozmowy z klubami, są pewne ruchy, ale nie powiem, z jakimi klubami. Nie mogę teraz powiedzieć, czy są to drużyny rosyjskie, czy nie. Gdzieś toczą się oficjalne rozmowy, badamy teren. Jest jeszcze mnóstwo czasu. Można powiedzieć, że w Europie wszyscy jeszcze śpią. Nie spieszymy się. Maciej chce grać tam, gdzie będzie więcej praktyki meczowej, nie rozgrywał ostatnio wystarczającej liczby meczów - mówił trzy tygodnie temu agent piłkarza Roman Oreszczuk. Agent Macieja Rybusa ujawnia. Polakowi nie podobają się propozycje transferowe Czas leci nieubłaganie, a w sprawie byłego reprezentanta "Biało-Czerwonych" nie ma przełomowych wieści. Menedżer po raz kolejny zabrał głos, tym razem dla MatchTV. Wykluczył scenariusz odwieszenia butów na kołek przez 34-latka. Przed grą w Rubinie Rybus bronił barw zespołów moskiewskich - Lokomotiwu i Spartaka, a także Tereka Groznego, do którego trafił w 2012 r. z Legii Warszawa. W ciągu tych dwunastu sezonów tylko jeden spędził poza Rosją - w kampanii 2016/17 występował dla francuskiego Olympique'u Lyon. W minionym sezonie piłkarz rozegrał zaledwie osiem spotkań. Zdobył z nich jednego gola i zanotował jedną asystę. W przeszłości regularnie grywał w reprezentacji Polski. Jego licznik zatrzymał się na 66 występach, w których zdobył 2 gole.