Partner merytoryczny: Eleven Sports

Zwrot akcji w Barcelonie. Media: jednak nie Haaland, 100 milionów euro za następcę Lewandowskiego

Mimo że Robert Lewandowski rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze, w Barcelonie nie milkną plotki na temat poszukiwania zastępcy dla Polaka. Kontrakt "Lewego" wygasa za rok, a z racji na zaawansowany wiek zawodnika włodarze "Dumy Katalonii" poszukują innego napastnika, który wejdzie w jego buty. Do niedawna faworytem do tej roli był Erling Haaaland. Narracja się jednak zmieniła. Portugalczycy już wiedzą, kto zastąpi w Barcelonie Lewandowskiego.

Portugalczycy uważają, że to nie Erling Haaland zostanie następcą Lewandowskiego w Barcelonie
Portugalczycy uważają, że to nie Erling Haaland zostanie następcą Lewandowskiego w Barcelonie/JUSTIN TALLIS / AFP / Manuel Queimadelos/Quality Sport Images/Getty Images/AFP

Derby z Espanyolem były pierwszym meczem od wielu tygodni, w którym Robert Lewandowski nie zanotował gola ani asysty. Kapitan reprezentacji Polski jest w życiowej formie i z powodzeniem może nawet walczyć o "Złotego Buta". Jeśli chodzi o najlepszych strzelców La Liga, wyprzedza w cuglach konkurencję. A mimo to w Barcelonie nie milkną plotki na temat poszukiwań potencjalnego następcy "Lewego".

W Barcelonie trwają poszukiwania następcy Lewandowskiego. A kandydatów wciąż przybywa

Włodarze "Dumy Katalonii" zdają sobie sprawę, że metryki nie da się oszukać, a Lewandowski w momencie wygaśnięcia kontraktu będzie miał na karku już 37 lat. Jego następcą miał być Vitor Roque, ale w Katalonii szybko stwierdzono, że Brazylijczyk to jednak zawodnik zbyt surowy technicznie, by liczyć, że w przyszłości będzie prezentował poziom, chociaż zbliżony do Polaka. 

W ostatnich miesiącach przez media hiszpańskie przewinęło się wiele głośnych kandydatur. Zdaniem większości ekspertów wymarzonym następcą Lewandowskiego Joana Laporty jest Erling Haaland. Wyciągnięcie go z Manchesteru City może jednak okazać się piekielnie trudne. A tymczasem w dyskursie medialnym coraz głośniej robi się o innym scenariuszu.

Jednak nie Haaland. Media: Viktor Gyokeres na liście życzeń Barcelony

Dziennikarze portugalskiego portalu "A Bola" poinformowali, że już jakiś czas temu na listę życzeń "Blaugrany" trafił Viktor Gyokeres. Szwed po znakomitej kampanii 2023/24 wszedł na jeszcze wyższy poziom i jest jednym z najskuteczniejszych napastników w Europie. W ostatnim meczu z Estrelą strzelił aż cztery gole, a na rynku transferowym ustawiła się już po niego cała kolejka zainteresowanych transferem klubów. Dołączyła do nich także Barca. 

Oprócz niej w gronie zainteresowanych 26-latkiem znalazły się Chelsea, Manchester United, Manchester City, Arsenal, PSG, Juventus i Milan - cała europejska śmietanka. FC Barcelona nie dysponuje takimi środkami, co większość wymienionych gigantów, dlatego kibice na razie sceptycznie podchodzą do kwestii ewentualnej operacji. 

Portugalscy dziennikarze informują, że Sporting swoją gwiazdę już teraz wycenia na 100 milionów euro, jednak "Azulgrana" mogłaby się postarać o obniżenie jego ceny, włączając w operację wypożyczonego do Realu Betis Vitora Roque. Wydaje się, że Brazylijczyk nie ma już żadnej przyszłości w stolicy Katalonii. 

Przy wciąż będących w opłakanym stanie finansach, trudno sobie wyobrazić, jak Joan Laporta mógłby postarać się o jego transfer. Ale w Barcelonie nigdy niczego nie możemy być pewni

~ komentują sprawę żurnaliści z "Onzemondial"

Dyrekcja Barcelony wykazuje się sporą determinacją, ponieważ im bliżej będzie końca umowy, tym trudniej będzie sprowadzić sensowne wzmocnienie. Inne kluby świetnie zdają sobie sprawę z sytuacji ekonomicznej lidera tabeli La Liga i na pewno nie będą ułatwiały negocjacji. A Gyokeres po 16 meczach obecnego sezonu ma na koncie już 20 trafień - o trzy więcej od Roberta Lewandowskiego.

Ewa Pajor błyszczy w FC Barcelonie. Teraz zdradza kulisy początków, to powiedział jej Laporta. WIDEO/Eleven Sports/Eleven Sports

Kibice "Dumy Katalonii" mimo wszystko uważają, że bardziej realne wydaje się sprowadzenie snajpera Sportingu, aniżeli sięgnięcie po Erlinga Haalanda. Umowa Norwega z Manchesterem City obowiązuje jeszcze do końca czerwca 2027 roku. 

Erling Haaland/GRAHAM HUNT / ProSportsImages / DPPI via AFP/AFP
Robert Lewandowski/Urbanandsport / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Viktor Gyokeres/PATRICIA DE MELO MOREIRA / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem