Reprezentacja Polski słabo rozpoczęła eliminacje do Euro 2024. O meczu z Czechami podopieczni Fernando Santosa zapewne chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Błyskawicznie stracili dwie bramki i nie byli w stanie odrobić strat. Ostatecznie spotkanie w Pradze zakończyło się wynikiem 3:1 dla gospodarzy. Korzystniej potoczył się "domowy" pojedynek z Albanią (wygrany 1:0), ale i tu do formy kadrowiczów można mieć spore zastrzeżenia. "Fajnie byłoby strzelić choć jeszcze jedną bramkę i postawić kropkę nad 'i'. Tego dzisiaj zabrakło. Ale myślę, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. W defensywie zagraliśmy dobrze, solidnie. W ofensywie zabrakło większej liczby zawodników, żeby stworzyć sytuację i wykreować coś podaniem" - tłumaczył po ostatnim gwizdku sędziego Robert Lewandowski. Surowiej spotkanie oceniają kibice i eksperci. O komentarz poproszono m.in. Włodzimierza Lubańskiego i Zdzisława Kręcinę, którzy wypowiedzieli się również na temat kapitana reprezentacji Polski. Rewolucja w reprezentacji Polski. Lewandowski i Szczęsny zapowiadają zmiany. Proces już trwa Ostrzeżenie dla Roberta Lewandowskiego po meczach reprezentacji Polski. "Santos nie patrzy na nazwiska" "Nie ulega wątpliwości, że styl gry musi się poprawić. Mamy kłopoty z kreowaniem sytuacji, w zawodnikach jest za mało zadziorności. Brakuje mi pojedynków jeden na jednego, rzadko wymieniamy podania na jeden kontakt. Zastanawiam się tylko czy jest to kwestia braku umiejętności czy ostrożność i asekuracja. Z pewnością liczba okazji w ostatnim czasie jest zbyt mała" - opowiada Lubański w rozmowie z serwisem internetowym TVP Sport. Jeśli fani spodziewali się, że nasi kadrowicze - powodowani sportową złością - będą chcieli zmazać plamę i odkupić winy za pojedynek w Pradze, czekało na nich rozczarowanie. "Mnie interesowało to, jak piłkarze zachowają się po ostatnim spotkaniu. Byłem ciekawy, jaki efekt przyniosą rozmowy wewnątrz grupy, bo takie na pewno miały miejsce. Niestety, mecz z Albanią nie pokazał jakiejś sportowej złości, chęci odegrania się za to, co wydarzyło się w Pradze" - opowiada były reprezentant Polski. Jednak jest daleki od tego, by za słabą dyspozycję całej kadry obarczać Roberta Lewandowskiego. "Nie będzie z niego wielkiego pożytku, jeśli nie będzie otoczony piłkarzami, którzy dadzą z siebie więcej" - twierdzi. Dosadniej myśli ujmuje Zdzisław Kręcina. "Widać, że Robert chce, ale nie jest jest sobą. Męczy się na boisku. Widać, że przechodzi kryzys, przegrywa pojedynki jeden na jeden, fizycznie jest cieniem samego siebie. I jeśli sobie z tym nie poradzi i nie odzyska swojej normalnej dyspozycji, to może stracić miejsce w podstawowym składzie reprezentacji i Barcelony" - prognozuje cytowany przez "Fakt". Jego zdaniem "Lewego" może spotkać podobny los co Cristiano Ronaldo w reprezentacji Portugalii na mundialu w Katarze i niewykluczone, że w końcu Fernando Santos posadzi go na ławce rezerwowych. "Oczywiście nie życzę tego Robertowi, ale wiemy jak brutalna jest piłka, w której wciąż króluje stwierdzenie, że 'jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz'. (...) Fernando Santos nie patrzy na nazwiska piłkarzy, tylko na ich formę. Pokazał to, sadzając na ławce inną gwiazdę - Cristiano Ronaldo" - przekonuje. I dość gorzko podsumowuje zwycięstwo Polski nad Albanią 1:0. Hiszpanie dokładnie przyjrzeli się Lewandowskiemu. Oceniają też innych Polaków. "Cierpienie" Myślisz, że Fernando Santos posadzi na ławce "Lewego"? - Dołącz do dyskusji na FB