"Za transfer Lewandowskiego do Barcelony możemy otrzymać nawet 500 tysięcy euro" - mówił w zeszłym roku w rozmowie z Radiem Zet Sylwiusz Mucha-Orliński, dyrektor sportowy Znicza Pruszków. To pieniężna "nagroda" za przyczynienie się do rozwoju kariery "Lewego". W latach 2006-2008 napastnik grał właśnie w klubie z Pruszkowa, choć jego piłkarskie losy mogły potoczyć się inaczej. Marzył o tym, by rozwijać się w Legii Warszawa. I przez pewien czas nawet mu się to udawało. Zaczął od gry w rezerwach, ale wszystko przekreśliła kontuzja. W filmie "Lewandowski - Nieznany" wrócił wspomnieniami do momentu, w którym doznał urazu. "Zagrałem parę minut, zrobiłem sprint i sobie mięsień dwugłowy naderwałem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co mi jest" - opisywał. Sprawa była tak poważna, że mogła całkowicie przekreślić piłkarską przyszłość "Lewego". Świetnie pamięta ten trudny okres jego siostra, Milena. "To mogło być tak, że to będzie koniec tak naprawdę. I wszystkie te marzenia trzeba będzie zakopać i wymyśleć sobie życie na nowo" - wyjawiła. Ale to był dopiero początek zmartwień i rozczarowań... Kubeł lodowatej wody na głowę Roberta Lewandowskiego. Apel do Xaviego. "Torres w następnym meczu" Powiedzieli "nie" Robertowi Lewandowskiemu. To go przybiło. "Widziałam w jego oczach strach" Z procesem rehabilitacji Robert Lewandowski musiał radzić sobie właściwie na własną rękę. Jak wyznał przed kamerą dokumentu "Lewandowski - Nieznany", samodzielnie organizował sobie treningi na siłowni, ale właściwie bez konkretnego planu. Nie miał nikogo, kto w tamtym momencie mógłby nim pokierować. Na domiar złego nie wiedział, czy Legia przedłuży jego kontrakt. W końcu przy Łazienkowskiej powiedzieli "pas", a młody zawodnik musiał pożegnać się z klubem. "Nikt mi nie był w stanie tego w oczy powiedzieć, żaden z trenerów. A że miałem dobry kontakt z panią sekretarką, z która się lubiłem, to poszedłem do niej i dowiedziałem się, że mój kontrakt nie zostaje przedłużony, a ja zostaję wolnym zawodnikiem" - zdradził po latach. Kiedy oświadczył mamie, jak się sprawy mają, ta za wiele się nie namyślała i postanowiła działać od razu. Zwłaszcza, gdy zobaczyła syna, który był wyraźnie przybity decyzją Legii. "Ze spuszczoną głową szedł wolno, nie spieszył się. Po raz pierwszy widziałam w jego oczach strach" - opowiedziała Iwona Lewandowska. Razem z Robertem pojechała do Pruszkowa. Jak lata później się okazało, wszystko wydarzyło się po coś, a tamten moment to jeden z wielkich przełomów w karierze "Lewego". Dobra gra w Zniczu otworzyła mu drzwi do Lecha Poznań, a stamtąd wypłynął już na zagraniczne szerokie wody. Najpierw trafił do Borussii Dortmund, później do Bayernu Monachium. Dziś świętuje 35. urodziny i jest w punkcie, o którym jako młody chłopak marzył. Stanowi ważny punkt Barcelony i szybko zaskarbił sobie zaufanie Xaviego Hernandeza, kolegów z drużyny i kibiców. Gdy żegnała się z nim Legia, myślał sobie, że w Warszawie "popełniają błąd". Dziś mógłby dodać: "a nie mówiłem". A jednak to nie były tylko plotki o Annie Lewandowskiej. I jeszcze te nowe fotki z treningu "Lewego"