To było kolejne trudne spotkanie mistrzów Hiszpanii. W pierwszej połowie Barcelona przeważała i bramkę zdobyła tuż przed przerwą. Prowadzenie Katalończykom dał Jules Kounde, który gola strzelił po rzucie rożnym. Wyrównał Ezequiel Avila, który w 76. minucie pięknym udezeniem zza pola karnego pokonał bezsilnego Ter Stegena. Jacek Góralski szczerze o transferze: Trochę ich oszukałem Niespełna pięć minut później w polu karnym padł Robert Lewandowski. Sędzia początkowo nie miał wątpliwości, ale za moment podszedł do VAR-u, by obejrzeć powtórki i zdania nie zmienił, do tego ukarał obrońcę Osasuny czerwoną kartką. Lewandowski z 11 metrów uderzył w swoim stylu, zdobył drugą bramkę w tym sezonie i dał Barcelonie wygraną. Tym samym zmazał złe wspomnienia z ostatniego spotkania na stadionie Osasuny, gdy otrzymał czerwoną kartkę, a następnie został zawieszony na trzy spotkania, bo uznano, że wykonywał obraźliwe gesty w stronę sędziego. Teraz hiszpańskie media piszą o rewanżu i zemście Polaka. Oprócz tego Hiszpanie wyliczają, że był to dopiero pierwszy rzut karny dla Barcelony przyznany w spotkaniu wyjazdowym La Liga od blisko półtora roku. Ostatni raz Katalończycy mieli okazję wykonywać "11" poza Camp Nou 6 marca 2022 r. Wówczas za strzały z rzutów karnych odpowiedzialny był jeszcze Memphis Depay, który pokonał bramkarza Elche. Skandal po meczu Wisły Kraków. "Nauczę was, co oznacza przyzwoitość" Po czterech spotkaniach Barcelona ma 10 punktów i traci dwa do prowadzącego Realu Madryt. PJ