Spotkanie było pożegnalnym występem legendy Barcelony, Gerarda Pique. Barca strzeliła gole dopiero w drugiej połowie. Przed przerwą seryjnie marnowała okazje. Najlepszą już w 7. minucie miał Robert Lewandowski. Wówczas to, po analizie VAR, sędzia podyktował dla ekipy Xaviego rzut karny za zagranie piłki ręką w obrębie własnej "16-ki" przez zawodnika Almerii Kaiky'ego. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Polak - była to dla niego pierwsza taka okazja, odkąd latem trafił na Camp Nou. "Lewy" uderzył płasko po ziemi, ale piłka otarła się tylko od prawego słupka bramki strzeżonej przez Fernando Martineza i wyszła na aut... Dziennik "Mundo Deportivo" krótką ocenę gry Lewandowskiego zatytułował "Ukarany". "Być może ze względu na szczególne okoliczności, które wywołały nawet debatę, czy zrezygnuje z wykonania rzutu karnego na rzecz Piqué, w bardzo dziwny sposób podszedł do jedenastki. I zabolało. Trudno mu było przetrawić błąd. Dowodem jest to, że "pichichi" potrzebował 77 minut na oddanie strzału na bramkę" - oceniło Lewandowskiego "MD". Po bramkach Ousmane Dembele w 48. minucie i Frenkiego de Jonga w 62. Barcelona wygrała 2-0 i objęła prowadzenie w tabeli. Może je stracić, jeżeli w poniedziałek Real Madryt pokona Rayo Vallecano. Zobacz aktualną tabelę hiszpańskiej LaLiga