Dariusz Wołowski, Interia: "Dzieło sztuki" - powiedział komentator telewizji hiszpańskiej o asyście wykonanej przez Lewandowskiego piętą przy golu Ansu Fatiego na 4-1 w meczu z Realem Sociedad San Sebastian. Robert podejmuje tak trudne próby, co znaczy, że czuje się już swobodnie w Barcelonie? Zbigniew Boniek (były piłkarz Widzewa, Juventusu i Romy): - To znaczy, że Robert po prostu umie to zrobić. Ja zaskoczony nie jestem, bo jest przecież, jeśli nie najlepszym, to co najmniej jednym z najlepszych napastników świata. Pamiętajmy jednak, że Lewandowski nie jest asystentem, tylko egzekutorem. Nie jest Thomasem Muellerem, ale Lewandowskim. Uniwersalnym napastnikiem, którego podstawowym zadaniem pozostaje jednak zdobywanie bramek. To się Robertowi na Estadio Anoeta udało dwa razy. Barcelona wygrała bardzo trudny mecz, więc Lewandowski miał fajne urodziny. Zbigniew Boniek o wyczynach Roberta Lewandowskiego Co może osiągnąć Barcelona z Lewandowskim w tym sezonie? - Będzie grała o trzy trofea. Najtrudniejsze wyzwanie czeka ją w Lidze Mistrzów. Myślę, że mimo wszystko Bayern Monachium jest teraz lepszym zespołem. W trzech kolejkach Bundesligi zdobył 15 goli. Gdyby Lewandowski został na Allianz Arena, miałby już pewnie 5-7 bramek. Tak na chłopski rozum. Tam wszyscy grali na niego, bo każdy z kolegów był przekonany, że tak jest najlepiej dla zespołu. W Barcelonie Robert będzie musiał przekonać do tego swoje otoczenie. Z takim Ousmane Dembele może nie być łatwo, on jest indywidualistą, lubi kiwać, sam zdobywać bramki. Jest jak kiedyś Arjen Robben w Bayernie Monachium? - Właśnie tak. Ale już Ansu Fati, Pedri, Frenkie de Jong są zawodnikami, z którymi współpraca Roberta powinna być łatwiejsza. Ja tu nie widzę żadnej sensacji, po prostu w każdym nowym klubie, piłkarz musi zbudować swoją pozycję niemal od początku. Chodzi o pewne mechanizmy, których powstanie wymaga czasu. Między innymi dlatego uważam, że Bayern jest teraz lepszy od Barcelony, co nie znaczy, że za rok się to nie zmieni. Bawarczycy są na pewno lepiej zorganizowani, tam nie zgłasza się nowych piłkarzy do rozgrywek na dzień przed startem. Dlaczego Lewandowski zmienił klub lepszy na gorszy? - Barcelona jest marką globalną. Należy do 3-4 największych futbolowych potęg. Pod względem medialnym stoi wyżej niż Bayern. I choć jest w sportowym i ekonomicznym dołku, zapewne z niego wyjdzie. Lewandowski potrzebował nowego wyzwania, impulsu, który zwróciłby mu pełnię radości z gry. Proszę zwrócić uwagę jak świętował gole w Bayernie, a jak w Barcelonie. W Monachium był u siebie, znakomicie wkomponowany w mechanizm drużyny, ale poczuł, że grozi mu stagnacja. A ponieważ jest znakomitym piłkarzem, transfer do Barcelony nie był dla niego aż tak wielkim ryzykiem jak się niektórym wydaje. Chciał iść do przodu. Jestem pewien, że wyjdzie mu to na dobre. Czego potrzebuje Barcelona żeby gonić Real Madryt? - Sprawa jest prosta: na sukces w piłce składa się klasa piłkarzy i klasa drużyny. Być może w Barcelonie Robert nie będzie musiał zdobywać po 50 goli w sezonie jak w Bayernie. Wydaje mi się, że swoich indywidualnych rekordów z Bundesligi, w La Liga raczej nie poprawi. Jeśli jednak klub zapełni gablotę nowymi trofeami, wszyscy będą zadowoleni. Bo co by dało Barcy 100 goli Lewandowskiego, gdyby nie zamieniało się to na tytuły drużyny. Piłka to nie jest sport indywidualny. My patrzymy na Barcelonę z punktu widzenia Roberta, ale kibice z Camp Nou mają inną perspektywę. 4-1 w wyjazdowym meczu z Realem Sociedad zrobiło duże wrażenie. Rodzi się naprawdę dobra drużyna na Camp Nou? - Poczekajmy. Pierwsza połowa spotkania była bardzo wyrównana. W drugiej przyszedł kataloński walec i wyrównał. Nikt nie przewidzi dziś co osiągnie Lewandowski w Barcelonie, ale wygląda to ciekawie. Przeżyjemy wspólnie duże emocje. Słyszy pan pewnie często opinie, że od czasów Bońka nie było w Polsce piłkarza, który tyle osiągał w wielkich ligach Europy. Porównuje pan czasem swoją karierę i karierę Roberta Lewandowskiego? - Nie. Słowo daję. To w ogóle nie ma sensu. Inne czasy, inni piłkarze. Nie lubię takich pytań: "kto był lepszy", choć wiem, że kibice uwielbiają rankingi. Nie sądzę, by Robert stawiał sobie za cel osiągnąć więcej od kogoś z nas, byłych piłkarzy. I jakiekolwiek jego dokonania, nie ujmują nic Bońkowi, czy Deynie. To dwie różne rzeczy. Ja z Lewandowskim nie rywalizuję, ale cieszę się jego sukcesami. Dla mnie to duża frajda patrzeć na takie mecze jak wczorajszy. Te pierwsze gole w La Liga sprawiły Robertowi dużo satysfakcji. Mnie także, to rodak i dobry znajomy. Poza tym sukcesy Lewandowskiego przekładają się na reprezentację. Na tym nam zależy. Jest rok mundialu, ważne by kapitanowi wszystko się układało w nowym miejscu pracy. Ile czasu będzie się Lewandowski uczył specyfiki La Liga? Kibice i część ekspertów uważa, że to może być bardzo trudne. - U nas każdy mówi o piłce, każdy jest od niej ekspertem, zwłaszcza, gdy przejrzy trochę danych z Wikipedii. Nie trzeba szukać kwadratury koła. Robert ma wystarczające umiejętności, by dać sobie radę w każdej lidze świata. A już na pewno, jeśli będzie miał wsparcie drużyny. Wymyślanie trudności, które się przed nim piętrzą, nie ma większego sensu. Jak mówiłem: czuł potrzebę podjęcia nowego wyzwania, by piłka sprawiała mu jeszcze większą radość. Kariera piłkarza nie jest długa, a propozycja z Barcelony nie zdarza się codziennie. I nie zdarza się każdemu. Robert z niej skorzystał i chyba najlepiej wiedział co robi. Rozmawiał Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Premierowa nagroda dla Lewandowskiego w Hiszpanii. Polak ma nową ksywę Koledzy z drużyny wprost o Lewandowskim. Te słowa mogą zaskoczyć Niemcy chwalą Lewandowskiego. Ale dogryzają snajperowi