Dla Roberta Lewandowskiego sezon 2022/23 był pierwszym od ponad dekady, w którym... nie zdołał strzelić choćby jednego gola z rzutu karnego w rozgrywkach ligowych. Jego świetna, zakończona właśnie passa rozpoczęła się w sezonie 2012/13. Od tego czasu co rok choć raz trafiał do siatki z 11 metrów na boiskach Bundesligi - czy to w barwach Borussii Dortmund, czy to w trykocie Bayernu Monachium. Kapitalną serię przerwała wyprowadzka do Hiszpanii i transfer do FC Barcelona. Trzeba jednak zaznaczyć, że Robert Lewandowski miał okazję na to, by podtrzymać swoją passę. 5 listopada w 13. kolejce La Liga egzekwował bowiem rzut karny w meczu z Almerią. Ku zaskoczeniu wszystkich, nie zdołał jednak trafić w bramkę. "Lewy" oddał wówczas strzał po ziemi, kierując piłkę w swoją lewą stronę. I był bliski szczęścia - futbolówka odbiła się od słupka, następnie wyszła poza linię końcową. Dotkliwa kara dla Lewandowskiego? Te słowa mówią wszystko. "Wielka awaria" Jak dotąd Robert Lewandowski wykorzystał więc tylko jedną "jedenastkę" w barwach FC Barcelona. Był to niezwykle ważny rzut karny w meczu Ligi Europy z Manchesterem United. Polak wytrzymał presję i pokonał bramkarza, lecz jego trafienie ostatecznie na niewiele się zdało. Drużyna prowadzona przez trenera Xaviego Hernandeza poległa ostatecznie w dwumeczu z "Czerwonymi Diabłami", a tym samym odpadła z rywalizacji w europejskich pucharach. Lewandowski nie zdobył dla Barcelony ligowej bramki z rzutu karnego. To pierwszy taki sezon od lat Tym bardziej należy docenić fakt, że nawet bez goli strzelonych z rzutów karnych Robert Lewandowski w swoim premierowym sezonie zdołał zdołał sięgnąć po koronę króla strzelców ligi hiszpańskiej. Zrobił to w świetnym stylu - z 23 trafieniami na koncie był lepszy o cztery bramki od drugiego w klasyfikacji Karima Benzemy, byłego już snajpera Realu Madryt. W ekipie "Królewskich" zastąpił go trzeci najlepszy strzelec w minionym sezonie La Liga - Joselu, który 16 razy trafił do siatki w barwach Espanyolu. Były agent "obnaża" obóz Lewandowskiego. Wytyka wprost. Ma jeden zarzut Forma i skuteczność Roberta Lewandowskiego - mimo kryzysu, jaki dopadł go po mistrzostwach świata w Katarze - okazały się jednymi z najbardziej kluczowych czynników w walce o tytuł mistrza Hiszpanii. Ostatecznie piłkarze "Dumy Katalonii" dopięli swego, detronizując Real Madryt, a sam "Lewy" nie krył zadowolenia nie tylko z wywalczenia cennego trofeum, lecz także samego transferu z Bayernu Monachium do FC Barcelona. "Sukces sportowy jest ważny, w piłkę nożną gram przecież dla zwycięstw. Pieniądze też są w życiu istotne, ale gdybym chciał zarabiać jeszcze więcej, to były kluby, które by mi to zagwarantowały. Nigdzie jednak nie znalazłbym tyle miłości, ile dała mi Barcelona. I nie chodzi mi tylko o klub, ale także o ludzi, miasto" - dodał kapitan reprezentacji Polski, która ostatnio w kompromitujący sposób przegrała 2:3 w wyjazdowym meczu eliminacji do mistrzostw Europy z Mołdawią. Zaskakujące wieści. Lewandowski "dopiął" wielki hit. Barcelona niebawem wyda komunikat