W niedzielę FC Barcelona wróciła do gry po przerwie reprezentacyjnej, mierząc się w Sevillą. Robert Lewandowski - w przeciwieństwie do Wojciecha Szczęsnego - mimo ostrego ataku Dominika Livakovicia w meczu Polski z Chorwacją, znalazł się w wyjściowym składzie ekipy trenera Hansiego Flicka. I znów zachwycił skutecznością. Szczęsny wyszedł na boisko, Barcelona natychmiast reaguje. Pierwszy "popis" Polaka Nasz napastnik rozpoczął strzelanie już w 24. minucie, pewnie wykorzystując rzut karny, który wywalczył Raphinha. Wykonał przy tym swój charakterystyczny nabieg, wręcz podskakując tuż przed oddaniem strzału. W efekcie całkowicie zmylił golkipera gości - Orjana Nylanda i mógł lekkim, acz precyzyjnym strzałem posłać piłkę do siatki, kierując ją w stronę lewego - ze swojej perspektywy słupka. FC Barcelona gra, Robert Lewandowski strzela, a Anna Lewandowska świętuje Z trafienia swojego męża ucieszyła się Anna Lewandowska, która nagrała relację w mediach społecznościowych. Jak się okazało, prawie przegapiła gola strzelanego przez "Lewego", bowiem ledwo zdążyła wrócić do domu. Nagły cios dla Szczęsnego. Mecz się zaczął, a tu takie sceny. Kibice reagują. I to jak Na kolejnym nagraniu Anna Lewandowska uwieczniła już moment strzału swojego męża. - Dawaj, dawaj, dawaj - mówiła pod nosem, dopingując "Lewego". A gdy już piłka wylądowała w siatce, krzyknęła czy wręcz zapiszczała z radości. W 39. minucie meczu Robert Lewandowski znów trafił do siatki, podwyższając wynik na 3:0. Tym razem Polak pokazał, że snajperski nos wciąż go nie zawodzi - znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze i zmienił kierunek piłki kopniętej przez Raphinhę, pokonując bramkarza. Lewandowski na celowniku Niemców. Mueller nagle wypalił. Mówi wprost o Polaku