Fernando Santos we wrześniu minionego roku pożegnał się z posadą selekcjonera reprezentacji Polski, zostawiając naszą kadrę w zaskakująco fatalnym położeniu w grupie eliminacji do Euro 2024. Mimo odejścia w kiepskim stylu, portugalski szkoleniowiec nie przebywał na bezrobociu zbyt długo i już na początku stycznia jego usługami zainteresował się Besiktas, podpisując z nim kontrakt. Początek pracy Fernando Santosa na tureckiej ziemi - delikatnie mówiąc - nie był najlepszy. W swoim debiucie Portugalczyk zanotował bezbramkowy remis z Adaną Demirsporl, a później jego podopieczni dotkliwie przegrali aż 0:4 z Pendiksporem. Ostatnie dwa mecze to już jednak zwycięstwa Besiktasu. Wielkie pieniądze dla Fernando Santosa. Tyle były trener reprezentacji Polski zarobi w Turcji Media: Besiktas negocjuje z FC Barcelona. Fernando Santos już zaciera ręce Mimo to turecki zespół szuka wzmocnień i skierował swój wzrok w stronę Hiszpanii. Włodarze Besiktasu nie tyle zainteresowali się pomocnikiem FC Barcelona Oriolem Romeu, co nawet prowadzą już nawet negocjacje w sprawie jego transferu. Burza wokół Lewandowskiego. Ujawniają plan prezesa Barcelony. "To już czas" Trener Fernando Santos może mieć więc poważną nadzieję na to, że uda mu się wzmocnić środek pola w swoim zespole, sprowadzając klubowego kolegę swojego byłego podopiecznego z polskiej kadry - Roberta Lewandowskiego. Ewentualny transfer Oriola Romeu byłby o tyle zaskakujący, że hiszpański pomocnik dopiero co wrócił latem do klubu, w którego akademii zbierał niegdyś piłkarskie szlify. O ile jednak początkowo 32-latek mógł liczyć na regularną grę, tak ostatnio trener Xavi Hernandez odstawił go na boczny tor. Na swój kolejny mecz w wyjściowym składzie FC Barcelona w rozgrywkach La Liga Oriol Romeu czeka już od listopada minionego roku. Robert Lewandowski ogłasza. Co za wiadomość dla fanów Barcelony, Polak stawia sprawę jasno